- Mogą sobie go zabrać, byle wypłacili nagrodę za kultystów - odparł Emmerich. Patrząc na ciasne korytarze odłożył jeszcze plecak pod opiekę Albrechta i Ulliego i jedynie z podręczną bronią i latarnią (i swoją ukochaną zabawką) ruszył w najbardziej obiecujący korytarz.