Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 21-02-2018, 23:13   #24
Gormogon
 
Gormogon's Avatar
 
Reputacja: 1 Gormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputacjęGormogon ma wspaniałą reputację
- Alsaak. Jedź po jedzeniu. Dam ci pieniądze na zboże. Dobrze się spakuj - dawkował informacje Wiktor.
- Rozumieć się ma! - odrzekł krasnolud - Ten Khazad pakować się zmierza.
Krasnolud podejrzewał jaka podróż go czeka. Zwykle gdy Hans ruszał do Naffdorfu wyjeżdżał przed świtem by zdążyć wrócić przed zmierzchem i nie zawsze się udawało.

Olafsen opuścił salę i udał się do swojego pokoju. Właściwie miał zamiar spakować najpotrzebniejsze rzeczy, do płóciennego plecaka wrzucił koc, kastety, hubkę z krzesiwem i zwinięty płaszcz z kapturem. Sam ubrał się w solidne podróżne ubranie, zarzucił na siebie skórzaną i ćwiekowaną kurtę, zaciągnął wysokie buty z licowej skóry. Do ręki wziął topór i tarczę, a za pas wetknął nóż. Ruszył z całym dobytkiem potwornie hałasując i klnąc po khazadzku. Topór, plecak i tarczę postawił przy drzwiach wejściowych, a sam skierował się ku następnemu, ważniejszemu miejscu jakim była spiżarnia. To właśnie tam, podczas pakowania dwóch bochnów chleba, kawałka koziego sera i dwóch półlitrowych bukłaczków z piwem, zaczepiła go Olge.
- Pojedziesz przez las do Gladish, przejedziesz przez miasteczko i wyjedziesz na pola nad rzeką. Tam będzie Naffdorf - poinstruowała krasnoluda.
- Ten Khazad chyba trafić powinien, gdy mu tłumaczy tak dobrze - wyszczerzył zęby w uśmiechu - On ma orientację w terenie wyborną!

Alsaak Gustav Olafsen dopiął torby, przy wyjściu załadował na siebie resztę ekwipunku i wyszedł na pole. Stanął przed wozem, wrzucił nań część dobytku, a następnie przywitał się z koniem.
- Lagerku, mordo pocieszna! - wrzasnął w krasnoludzkim narzeczu.
Tuż przed samym wyjazdem do Aslaaka podszedł Wiktor i podał mu brzęczącą sakiewkę.
- Te pieniądze dasz sołtysowi Naffdorfu. Ma długi, biały dom na środku wsi - starzec zrobił pauzę zamyślony. - Mówi się dużo o wilkach ostatnio. Sam zobaczysz jak będzie, ale może nie jedź po nocy - wydusił w końcu na pożegnanie.
- Ten Khazad, przyjacielu Ci dziękuje! On ostrożnie jechał będzie - dość podniesionym głosem odparł Alsaak, a następnie ile sił w barach ścisnął Wiktora po przyjacielsku. Niezgrabnie wgramolił się na kozioł i pogonił konia.
- No Lagerku, tylko żebyś mi nie sfermentował! -zaśmiał się krasnolud, a następnie, jak już oddalił się od karczmy, wyciągnął bochenek chleba i ukroił solidną pajdę, urwał kawałek sera i pociągnął mały łyczek piwa. - Ty znasz lepiej drogę, nie? - pełen sympatii rzucił do konia.
 
__________________
„Wiele pięknych pań zapłacze jutro w Petersburgu!”
Gormogon jest offline