Człek na wpół dziki ustąpił tkwiącemu w duszy zwierzęciu i poddał się całkowitemu niemal zdziczeniu. Ale to nie oznaczało że miał rzucać się z rykiem jak niedźwiedź. Nie, przez parę sekund czatował, oddychał głęboko,milczał, obserwował najbliższe otoczenie. Dopiero po upływie tego czasu postanowił wyładować swoją złość na tym, kto znajdował się bliżej, do którego mógł prędzej doskoczyć.