Sariel wlasnie powoli wyciagala miecz gdy niespodziewanie tuz za nia odezwal sie czyjs glos.
-Macie jakiś problem, panowie?
Elfka niemal zwinela sie z bolu. Jej wszystkie zmysly, w tym wlasnie sluch byly wyostrzone prawie na maximum w oczekiwaniu na walke gdy lisz zadal to pytanie. Rozgladajac sie bezradnie wokolo chwiejnym krokiem wycofala sie w jego strone chwilowo niezdolna do jakiejs innej akcji.
- Gdyby nie to ze juz nie zyjesz zabilabym cie teraz.
Wyszeptala choc nie byla pewna czy przypadkiem nie krzyczala.
- Szlak! Moje uszy!
__________________ [B]poza tym minął już jakiś czas, odkąd ludzie wierzyli w Diabła na tyle mocno, by mu zaprzedawać dusze[/B] |