Ocelia usłyszała, ze podążający za nią facet ją woła. Była pewna, ze go nie zna. Nie kojarzyła twarzy, ale przede wszystkim – nie mógł być z jej liceum, miał fatalny akcent, a z tego co wiedziała nie mieli żadnej wymiany ani nikogo nowego wśród uczniów, czy nauczycieli z zagranicy.
Słyszała odgłosy walki dochodzące zza jej pleców, szybko przeszła miedzy ludźmi rozłożonymi na kocykach, zręcznie omijając stargany, ludzi z balonikami, sprzedawców losów. Przyspieszyła, kiedy doszła do pustej polany. Nikt już jej nie zagradzał drogi. Za chwilę skryje się za linia drzew.
__________________ A poza tym sądzę, że Reputację należy przywrócić. |