Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2018, 13:27   #59
Zapatashura
 
Zapatashura's Avatar
 
Reputacja: 1 Zapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputacjęZapatashura ma wspaniałą reputację
XXV. Dr♢ga d♢ nieba



1

Alicji dzwoniło w uszach. Gdzieś pod tym brzęczeniem kryły się stłumione głosy, ale nie dało się wyłowić o czym mówiły. Czuła się dziwnie. Niby nic ją nie bolało, ale była zdrętwiała. Nie była pewna, czy chce otworzyć oczy.
- Ciiiszeeej... - poprosiła nie otwierając oczu.
Głosy ucichły natychmiastowo, ale brzęczenie niestety dalej trwało. Dziewczyna poczuła na czole czyjąś dłoń, dużą dłoń, która zaczęła czule je gładzić. Z trudem spróbowała otworzyć oko. Jedno na razie. Światło i kolory nie zaatakowały jej brutalnie. Raczej grzecznie ustawiły się w rzędzie, ukazując zatroskaną twarz Gąsienicy.
- Co się... sstało? - zapytała, starając się rozkleić drugą powiekę. Była trochę bardziej oporna, ale w końcu poddała się woli kobiety. Mając już szeroko otwarte oczy, dostrzegała za pochylonym mężczyzną jeszcze inną, dużą sylwetkę.
- Zemdlałaś - odparł krótko anioł. - I krzyczałaś. Bardzo się przestraszyłem. Nie powinienem ci dawać tej fajki - ponownie się zmartwił.
Alicja próbowała przyswoić ten ogrom wiedzy, którym ją obarczył i przewróciła się na bok.
- A gdzie ptakokot? Albo kotoptak? - zapytała na wpół przytomnie.
- Kto? - nie zrozumiał Gąsienica.
- Cooo? - odpowiedziała pytaniem na pytanie Alicja i spróbowała się podnieść. Mężczyzna od razu jej pomógł. W uszach przestawało dzwonić, za to zaczęło szumieć. No i z wyższej perspektywy łatwiej było ocenić ten wielki kształt. Musiał być starszym kuzynem ptakokota, bowiem miał wielkie skrzydła, ostry dziób i lwie ciało.


2

- Och! - na jego widok Alicja otworzyła szerzej oczy i usta. - Dzie...dzień dobry.
- Chyba jednak nie dobry - odpowiedział ponuro, bardzo dźwięcznym głosem.
- Już mi lepiej... - odparła zmieszana tym komentarzem dziewczyna. - Przepraszam…
- Jak ja byłem młody, to tak nie reagowałem na fajkę - stwierdził Gryf.
- Ale pan jest Gryfem. A ja dziewczyną. - Odpowiedziała Alicja, przyglądając się stworzeniu z mieszaniną fascynacji i strachu. Pochyliło się nad nią i poczuła, jak owionął ją mocny zapach piżma.
- Tak, jestem gryfem. I tak, jesteś dziewczyną. Ale żaden ze mnie pan.
Gąsienica nie wtrącał się, jedynie opiekuńczo obejmując kobietę. Nie był chyba jeszcze przekonany, czy wszystko było z nią w porządku.
- Przepraszam, chciałam być grzeczna. Iiii - spojrzała na Gąsienicę - nie chciałam cię martwić. Wybacz.
- Nie przepraszaj, to ja powinienem prosić o wybaczenie - zapewnił od razu. Od opuszczenia swojej wysepki chyba zajmował się głównie przeprosinami. Teraz Gryf czekał, aż skończą rozmawiać. Szum w uszach blondwłosej wciąż nie ustawał.
Dziewczyna otrzepała sukienkę i spojrzała na legendarne zwierzę.
- Jestem Alicja, miło p... ciebie poznać, Gryfie.
- Ale my się przecież znamy, Alicjo - odparł i spojrzał na towarzyszącego jej mężczyznę. - Ile ty jej dałeś do wypalenia?
- Niewiele. Odrobinkę. Jeden wdech - dukał.
- Ach... no tak... wybacz. - Teraz to Alicja wpadła w wir wybaczania i przepraszania. - Straciłam część wspomnień... i to przed fajką.
- Czyli nie pamiętasz wspólnych tańców ani piosenek? - dopytywał wielki stwór. Jego wielki ogon przy machaniu wydawał szumiące dźwięki, takie “ziuuum”, ale to nie od tego szumiało Liddellównie w uszach. Stała na jakimś kamiennym, wysokim klifie i coś szumiało w dole.
Dziewczyna ze smutkiem pokręciła przecząco głową.
- Tańcowała ryba z rakiem, żółw ze starą pląsał żabą.
Rzekła małża do ślimaka: - Oni tańczą bardzo słabo.

Gryf raczej melorecytował, niż śpiewał, przyglądając się jednym okiem reakcji swej dawnej znajomej.
Ona uśmiechnęła się niepewnie.
- Lalkarz zabrał moje wspomnienia. Potrzebuję twojej pomocy, żeby móc je odzyskać…
- I jaka miałaby to być pomoc? - spytał prosto.
- Potrzebuję dostać się do nieba znaleźć Dyludylów.
- Do nieba? - zadarł łeb. - To wysoko. Czyli miałbym cię tam zabrać?
Gąsienica pokiwał głową.
- Byłabym bardzo wdzięczna, Gryfie. - Podchwyciła Alicja.
Ogromny zwierz nie wydawał się specjalnie zachwycony, ale z drugiej strony panna Liddell nie była wielką znawczynią gryfiej mimiki. Szczególnie, że po chwili potulnie położył się na ziemi i złożył skrzydła.
- Wsiadaj - polecił. - Złap się mocno, ale spróbuj nie wyrwać mi piór, ani futra.
- Och... oczywiście. Bardzo dziękuję. - Alicja spróbowała wsiąść na grzbiet Gryfa najdelikatniej jak umiała. Znosił to ze stoickim spokojem, aż w końcu usadowiła się na jego grzbiecie.
- Niebianie są nastawieni raczej pokojowo - wtrącił się Gąsienica. - Jeśli będziesz się grzecznie zachowywać, to nie zrobią ci żadnej krzywdy. Ale uważaj na Przyjacielski Kontyngent Czerwonej Królowej. Nie wiadomo, jak oni mogą zareagować na twój widok.
- Dobrze, dziękuję za ostrzeżenie. - Alicja spróbowała się uśmiechnąć, choć bała się strasznie tego lotu.
- Czy macie sobie jeszcze coś do powiedzenia, czy możemy ruszać? - zapytał Gryf. Był bardzo oschły w obejściu, nawet jeżeli zgodził się pomóc.
- To chyba tyle, uważaj na siebie. - Powiedziała do Gąsienicy.
- Ty też - odparł od razu. - I odwiedź mnie jeszcze, kiedy wrócisz - poprosił.
Gryf uznał, że tyle pożegnań wystarczy. Jednym, potężnym machnięciem skrzydeł poderwał się w górę i zatoczył w powietrzu krąg. Blondwłosa pierwszy raz mogła zobaczyć szerszy krajobraz pod spodem. Szum spowodowany był przez wodospady, które przelewały się przez klify. Szczególnie jeden z nich przykuł uwagę młodej kobiety - wyrzeźbiony był bowiem na jej podobiznę.


3

- Piękne... kto to zrobił? - zapytała Gryfa, tuląc się do jego grzywy.
- Takie już były. To Klify Łez - wyjaśnił, niczego nie wyjaśniając.
- Piękne... - powtórzyła Alicja, czując nostalgię w sercu.
Gryf wzbijał się coraz wyżej i wyżej. Pozostawiona w dole sylwetka Gąsienicy malała w oczach, a przecież mężczyzna był bardzo postawny. Wkrótce perspektywa zaczęła wyczyniać swe sztuczki także z drzewami, które stały się raptem rozmazaną plamą zieleni. Teraz pióra przymocowane do sukienki jawiły się jako prawdziwe błogosławieństwo. Upadek z takiej wysokości pewnie skończyłby się źle nawet w Krainie Dziwów. Odruchowo więc Alicja mocniej złapała się grzywy i przylgnęła do grzbiety stworzenia.
Z wysokością wiązał się jednak pewien nieprzyjemny aspekt - chłód. Wiało bowiem strasznie. Na szczęście Gryf grzał prawie jak piecyk, chroniąc pasażerkę przed przemarznięciem. Prawdziwy kłopot ujawnił się, kiedy zbliżali się do chmur. Porywiste wiatry nie wiały bowiem ot, tak sobie. Były zwiastunami burzy! Białe, puchate cumulusy ciemniały w oczach, błyskając złowieszczo.
Alicja widziała je, lecz nie odzywała się. To Gryf znał się na lataniu wszak, a nie ona. Zamiast się bać, czy uciekać, mityczny zwierz przyspieszył, pewnie wpadając między chmury. Te rozstąpiły się przed uderzeniami jego rozłożystych skrzydeł. Grzmiały złowróżbnie, skrzyły się od elektryczności, wszystko to było dość straszne, ale nic się nie działo. W pół modlitwy Gryf przebił się ku czystemu, błękitnemu niebu.


Alicja odetchnęła.
- Jesteś wspaniały... - szepnęła z nabożnym prawie szacunkiem.
- To prawda - skromnością za bardzo nie grzeszył. - Teraz już wiesz, dlaczego przyprowadził cię do mnie… Jak ty go w ogóle nazywasz? - obrócił swój łeb ku kobiecie.
- Gąsienica... ale to chyba nieaktualne. - Powiedziała zmieszana, jako że miała ten sam problem.
- Ale on w ogóle nie wygląda jak gąsienica. Bo widzisz, gąsienice są małe i pełzają po ziemi. A on jest duży i ma skrzydła - wytłumaczył cierpliwie.
- To może Motyl? Chociaż... to chyba on sam powinien zadecydować. - Zawyrokowała Alicja.
- O tak, bo jest bardzo zdecydowany od tego palenia fajki - prychnął Gryf, szybując na prądach ciepłego wiatru.
- Myślisz, że to przez fajki jest... taki nieuchwytny?
- A tobie ta jego fajka pomogła?
Z tym argumentem ciężko było się kłócić, toteż Alicja zamilkła na chwilę.
- Może... poproszę go żeby trochę to ograniczył. - Powiedziała po czasie.
- Zrobisz, jak uważasz Alicjo - zgodził się stwór.
Byli tak wysoko, że wszędzie widać już było tylko niebieskie niebo i białe chmury. Było to całkiem ładne, ale też strasznie monotonne. Dzięki temu jednak, dostrzeżenie niebiańskiego królestwa było bardzo łatwe. Małe plamki czerni i czerwieni ozdabiały przestrzeń. Ze zdziwieniem Alicja stwierdziła, że w powietrzu unoszą się niezliczone ilości wielkich kart. Treflowe czwórki układały się w kwadratowy domek, ósemki pik rozciągały się jak most, a dziesiątki kier stały sztywno, tworząc wieżę. Chmury u dołu przerzedziły się, prezentując morze zielonych pól.


4

- To... niesamowite... - wyszeptała, przyglądając się nowemu pejzażowi ze zdziwieniem i fascynacją.
- Może trochę. Za pierwszym razem - lekceważąco rzucił Gryf, szukając gdzieś miejsca do wylądowania.
- Dyludylowie będą gdzieś w pobliżu? Nie wiesz?
- Tego akurat nie - przyznał się z ociąganiem. - Ale tubylcy pewnie będą wiedzieć - dodał. Wypatrzył długi, karciany pomost i uderzając skrzydłami zwolnił na tyle, by ciężko na nim osiąść. Szóstka karo ugięła się, grożąc zrzuceniem z siebie intruza.
- A czy ty... mnie tu zostawisz? Czy wrócisz po mnie? - spytała, odczuwając nagły przypływ strachu. Wbrew pozorom nie miała ochoty spędzić reszty życia w niebie.
Gryf łypnął na nią okiem.
- Nad tym trzeba się było zastanowić przed odlotem, nie uważasz? - zapytał.
Alicja spuścił wzrok.
- Przepraszam. Jakoś... sobie poradzę. - Powiedziała niepewnie.
- Na pewno? - stwór nie był przekonany. - Ostatecznie mogę po ciebie wrócić. To nie taki wielkie problem.
- Ja... nie śmiem prosić... - Alicja sama biła się z myślami. Wrodzona grzeczność i strach przed utknięciem w niebiosach ścierały się ze sobą w jej głowie.
- No, jak nie to nie - wzruszył grzbietem, zrzucając z siebie pasażerkę. Karta okazała się na szczęście miękka niczym dywan.
- Och! - Alicja opadła na to podłoże, bojąc się, że zaraz spadnie.
- No to zwyczajowo - Gryf przeciągnął się jak kot, strosząc sierść. - Miłego pobytu, ufaj pierzastym, nie ufaj papierowym.

___________________________
1 - grafika autorstwa Marii Semelevich
2 - grafika promocyjna gry The Dark Eye: Herokon
3 - grafika promocyjna z aplikacji "Alice: Madness Returns Storybook"
4 - grafika z książki „The Art of Alice Madness Returns
 

Ostatnio edytowane przez Zapatashura : 24-02-2018 o 20:31.
Zapatashura jest offline