Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 24-02-2018, 21:15   #216
Mi Raaz
 
Mi Raaz's Avatar
 
Reputacja: 1 Mi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputacjęMi Raaz ma wspaniałą reputację
Cela opata.

Opat patrzył z uwagą. Kobieta była dla niego enigmą. Pobożna i wzniosła. W wielu kwestiach miała rację. Na pewno w tej, że znaleźli się w obliczu kryzysu. I on musiał mnichów przez ów kryzys przeprowadzić. Chwilę trwało aż przetrawił wszystkie informacje.
- Nie mamy wiedzy poza biblioteką. Zakonnicy nie studiowali tych ksiąg. Większość była w językach, których nikt z nas nie słyszał. Obawiam się, że nie pomogę. Ale pytajcie, nie odmówię pomocy Słudze Bożemu. Nawet jeśli jest młodą kobietą - w ostatnich słowach Częstogoja dało się słyszeć drwinę.

Mogilno, trakt Gniezno-Płock.

Fyodor wpatrywał się w odciśnięte w miękkiej ziemi ślady. Były ich setki. Owszem, widziano męża na czarnosrebrnym koniu, który galopował przez miasto, ale nikt nie był w stanie stwierdzić dokąd. Sam Fyodor również nie mógł tego ocenić. Jego wiedza o tropieniu była znikoma, a zadanie trudniejsze niż znalezienie igły w stogu siana. Miasteczko zaś zdawało się świecić pustkami. Rybacy o świcie ruszyli nad jezioro. Rolnicy w pole. Zbliżał się czas żniw. Każdy moment bez deszczu był cenny. Choć Fyodor miał fundusze na rekrutację silnorękich, to trudno było o takich w okolicy. Najemnik pokroju Michaiła był szansą jedną na sto. Listy posłane przez Czerwonego Brata jeszcze nie dotarły do celu. Grupa Cyganów wzmocniona przez Jorga, Jakuba i Michaiła zdawała się ich jedyną siłą zbrojną. Tymczasem Cyganie się wycofywali, Michaił jak na źródło kłopotów przystało, postanowił rozpłynąć się w powietrzu. Jakub chyba jeszcze się nie goli, a Jorg śmierdzi alkoholem jakby sypiał w beczce po winie. Piotr wiedział jak wiele zła może ukrywać się wokół Płocka, jednak nie było dane mu się tą wiedzą podzielić. Brata Reznova dręczyło coś jeszcze. Coś przeoczyli. Idąc do Mogilna do końca nie dowierzali, że na miejscu spotkają wampira. Czy zatem pozostałe historie były równie prawdziwe? Wilkołaki kradnące kurczaki? Czarownica? Dziwne kulty na dożynkach? Dlaczego nie zapytali o to zakonnika gdy jeszcze mogli? Żył już siedem wieków. Z pewnością znał historię okolicznych kultów. Tyle zmarnowanego potencjału. Kamil napsuła mu krwi.
Czy powinni wybudować kapitularz Inkwizycji w Płocku? Niezależny od Dominikanów? Osobny budynek, obłożony świętymi rytuałami. Mogliby w nim gromadzić zdobytą wiedzę, składować relikwie. Planować działania. Dysponował funduszami. Wystarczyłby jeden list. Za trzy lata mieliby siedzibę godną Watykanu. Własną najemną armię wyszkoloną nie tylko w walce. Przecież Fyodor mógłby ich kształcić w rozpoznawaniu istot nadprzyrodzonych. W walce. Ile lat jeszcze będzie mógł służyć Inkwizycji w polu? Reumatyzm, ciągłe zmęczenie, wrzody… nie były już obcymi słowami. Stawały się realnym zagrożeniem dla człowieka w jego wieku. Wystarczy jeden list… nikt nie będzie miał mu tego za złe.

A może przekazać pieniądze Częstogojowi? Opat wydaje się zaiste świętym. Miał pod sobą największy zbiór wiedzy, jaki dane było zobaczyć Fyodorowi w jego życiu. Czy poradzi sobie z odbudową dziedzictwa? Siedem wieków i pomoc wampira, to coś, czego nikt mu nie odda. Z drugiej strony zasoby rodziny Reznov zdawały się niewyczerpane, a podobno wszystko można kupić.

- Czy coś jeszcze panie? - zapytał chłopiec, który sprowadził Fyodora w to miejsce. Wyraźnie czekał na złamanego grosza zapłaty.
 
__________________
Wszelkie podobieństwo do prawdziwych osób lub zdarzeń jest całkowicie przypadkowe.

”Ludzie nie chcą słyszeć twojej opinii. Oni chcą słyszeć swoją własną opinię wychodzącą z twoich ust” - zasłyszane od znajomej.
Mi Raaz jest offline