Bardag się ocknął i czuł się jakby przejechał po nim ogr na arenie. Już kiedyś podobne coś takiego przeżył, ale teraz nie wiedział co się stało.
Wstał na nogi i rozejrzał się za swoją bronią. Starał się być cicho i wyjżał za kotary by zorientować się gdzie jest i odzyskać swój ekwipunek.
Khazad był w złym nastroju i był gotów każdemu wybić zęby a później pytać. Lecz coś mu się nie zgadzało. Obudził się w domu na wyrze a nie skrępowany w kącie celi. Może najpierw zapyta niż przypierniczy.