Z udostępnionej broni Santiago wybrał miecz i łuk z kilkoma strzałami w kołczanie. Nie było tego dużo, ale jak wszystko dobrze pójdzie, to dozbroją się na podążających za nimi łowcach nagród.
Gdy Berwin zaczął skradać się w kierunku strażnika, de Ayolas dużo wolniej od towarzysza skierował się w stronę śpiącego. Biorąc przykład z poprzednika upewnił się, że elementy ekwipunku nie zdradzą go w ciemności niespodziewanym hałasem.
Jak tylko Berwin zrobi swoje, to Estalijczyk poderwie się i w kilku susach dopadnie śpiącego, po czym zwyczajnie zdzieli go w łeb rękojeścią miecza. Następnie zwiąże i zaknebluje szubrawca i stanie na czatach poza obozowiskiem i światłem ogniska z łukiem gotowym do strzału.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |