- Puta madre... - Estalijczyk zaklął w myślach i zamarł, gdy wartownik podniósł alarm.
Santiago sięgnął po łuk i nałożył strzałę na cięciwę. Nie naciągał łuku czekając na ruch towarzysza znajdującego się bliżej przeciwnika. Cały czas spoglądał na mężczyznę z szablą - Berwin skradał się do tego z nadziakiem, więc pewnie właśnie nim się zajmie.
De Ayolas był gotowy oddać strzał, jak tylko zacznie się zamieszanie. Niespecjalnie przejmie się tym, jeśli trójka oprychów zginie - tamci z pewnością nie mieliby litości, gdyby sytuacja się odwróciła.
__________________ I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee... |