27-02-2018, 12:15
|
#99 |
| Bianca spojrzała na Bardaka z lekkim uśmiechem. - Nie oceniam cię, Bardaku i nawet przez myśl mi nigdy nie przeszło to, o czym oni mówili - powiedziała, celowo nie chcąc używać słowa "tchórz". - Pokazałeś nam, że nie boisz się walki i jesteś w tym naprawdę świetny, dlatego nie powinieneś przejmować się paplaniem twoich braci. W ogóle nie powinieneś się przejmować niczyją opinią. Nic o tobie nie wiedzą, a ja sama chciałabym mieć tyle odwagi, co ty. - Wyszczerzyła białe ząbki. - Poza tym mam wrażenie, że jeszcze im pokażesz, ile jesteś wart.
Zmarszczyła brwi, zerkając w stronę świetlicy i po chwili znów przeniosła spojrzenie na krasnoluda. - Co do tej drugiej obietnicy, o której wspomniałeś, nie chcę być wścibska i ciągnąć cię za język, więc życzę ci tylko, żeby wszystko ułożyło się po twojej myśli. No i mimo wszystko będę trochę samolubna, bo biorąc pod uwagę, co się stało z Armandem, mam przeczucia, że czeka nas tutaj coś złego i dobrze by było, gdyby jednak przysięga Zabójców nie wypełniła się aż tak szybko, bo z pewnością będziemy cię potrzebować. Twojej odwagi i umiejętności. - Zakończyła.
__________________ Every next level of your life will demand a different version of you. |
| |