Spis Stron RPG Regulamin Wieści POMOC Kalendarz
Wróć   lastinn > RPG - play by forum > Sesje RPG - Warhammer > Archiwum sesji z działu Warhammer
Zarejestruj się Użytkownicy

Archiwum sesji z działu Warhammer Wszystkie zakończone bądź zamknięte sesje w systemie Warhammer (wraz z komentarzami)


 
 
Narzędzia wątku Wygląd
Stary 25-02-2018, 07:24   #91
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Alain spojrzał na Bardaka, gdy z Hansem przenieśli zwłoki Armanda na brezent.
- Powiemy ludziom, żeby się nie szwendali po wsi po zmroku, ale delikatnie, żeby nie wzbudzać niepotrzebnej paniki. Nie wiemy jeszcze z czym mamy do czynienia, jednak dobrze będzie, jak ludzie będą uczuleni, że coś w okolicy grasuje. Wezmę kilku zaufanych chłopów, będziemy robić obchody wieczorem i rano. Wasza pomoc też by się z tym przydała - powiedział, patrząc po was.
- Na mnie możesz liczyć. I na moich towarzyszy również, prawda? - Pierre również omiótł was wzrokiem.

Na słowa Dietera, Hans skinął mu głową.
- Zwłoki obwiążemy, ale najbliższy kapłan to w klasztorze się znajdzie, a to kilka dni drogi stąd. Sami jakieś modły odprawimy, może Sigmar wysłucha.
- We-we wny-wnykach nic juz nie-nie było, p-p-p-panie kra-kra-krasnoludzie - rzucił młody Leopold, odpowiadając na pytanie Bardaka.
- Wybaczcie chłopakowi, jąkałą jest od małego. Najważniejsze, że chociaż on wrócił z rana cały i zdrowy do domu. - Gascoigne poczochrał go energicznie po włosach i spojrzał na Viktorię. - My zawiadomimy pobliskie gospodarstwa, wy się skupcie na kopalni Gimbrina. Tylko współpracując sprawimy, że wszyscy będą powiadomieni o czasie, bo nie wiadomo, co noc przyniesie. A teraz ruszajmy, bo czas nagli.

Razem z Hansem chwycił za prowizoryczne nosze i wszyscy zaczęliście schodzić ze zbocza, kierując się w stronę Frugelhofen, by zabrać wierzchowce i w ten sposób pokonać drogę do kopalni. Co jakiś czas zamienialiście się z Alainem i Bauerem, pozwalając im nieco odpocząć od znoszenia Armanda, a gdy w końcu po ponad godzinie marszu dotarliście na miejsce, nie zwlekając dosiedliście koni i kuców, ruszając na północ od wioski. Wyjeżdżając, słyszeliście tylko przeraźliwy, dojmujący krzyk Katriny, który rozniósł się echem po okolicy. Krzyk, który mogła wydać z siebie tylko matka, która właśnie straciła dziecko.


Ścieżka prowadząca do kopalni Gimbrina była w stosunkowo dobrym stanie, dlatego podróż w siodłach wierzchowców zajęła wam niespełna dwie godziny, podczas których nie wydarzyło się nic szczególnego. Docierając na miejsce, już z daleka widać było ogromną hałdę przerobionego kamienia i sporej wielkości rurociąg, którym płynęła woda. W zboczu góry zionęła czernią ogromna, wyciosana dziura będąca najpewniej wejściem do kopalni. Przy niewielkim strumieniu spływającym do dolinki znajdowały się drewniane domki mieszkalne (jeden z nich był zdecydowanie większy), a nieopodal wejścia zagroda, w której obecnie pasły się trzy muły. Okolica zdawała się być zupełnie spokojna i opuszczona.

Pozornie. Najpewniej widząc, że nadjeżdżacie, z jednego z domków wyskoczył krępy krasnolud w skórzni o długiej, złocistej brodzie, dzierżąc w dłoni wielki kawał jakiejś wędliny. Stanął pośrodku drogi i zaczął machać pętem kiełbasy.
- Stać, do kurwy nędzy! Kto wy i po co żeśta tu przyjechali?! - Warknął gardłowo.
Gdy wyjaśniliście cel swojej wizyty, zostaliście zabrani do największego domu na polanie, który okazał się być świetlicą, w której krasnoludy spędzały wolny czas. Wnętrze umeblowane było skromnie - kilka długich stołów z ławami, dwie komody i kominek, w którym obecnie nie płonął nawet najmniejszy ogień. Salę zajmowało kilku krasnoludzkich górników, którzy widząc Bardaka, zabrali swoje talerze i przesiedli się w najdalszy kąt sali, obrzucając pobratymca ponurymi spojrzeniami.

Złotobrody nakazał wam czekać i sam opuścił świetlicę, wracają po dość długim czasie oczekiwania z dwoma starszymi krasnoludami. Pierwszy z nich, wysoki nawet jak na khazada i potężnie zbudowany, wyglądał bardziej na wojownika, niż górnika, drugi, łysy i wyraźnie starszy, trzymał się za jego plecami.
- Nazywam się Gimbrin Fergunson, a to jest nasz mędrzec Borgor Bardinson. Zhańbiony nie będzie przy naszej rozmowie - mruknął poznaczony bliznami krasnolud, patrząc ponuro na Bardaka. Palcem pokazał mu drzwi.
- Słyszysz, Zabójco? Wypierdalaj stąd! - Krzyknął szorstko stojący przy wejściu Złotobrody. - Nikt cię tutaj nie chce, kurwo do jebania!
- Wykurwiaj, lachociągu! - Usłyszeliście od stołu zajmowanego przez innych górników.
- Ty jebany tchórzu! - Zakrzyknął inny. - Twoją matkę jebała banda goblinów! - Splunął na deski.

Co wydało się dziwne zwłaszcza ludzkim przedstawicielom drużyny, Gimbrin nawet nie zareagował na zachowanie swoich pobratymców, trzymając wyciągniętą rękę i palec wciąż wbity w drzwi.
- Czego chcecie ode mnie i moich braci? - Zapytał w końcu. - Odpowiem wam, jak tylko Zhańbiony opuści to miejsce.
 
Mroku jest offline  
Stary 25-02-2018, 10:23   #92
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
- Félix von Vessel. - Felix przedstawił siebie, potem swych towarzyszy, nie wspominając jednak o Bardaku.

- Przeor w La Maisontaal, Jean-Louis Dintrans, chce spisać historię tych ziem - kontynuował, gdy Bardak już wyszedł. - Poprosił nas o wykonanie map i odnalezienie grobowców niesławnych Błękitnokrwistych Bandytów, któzy grasowali w tych okolicach dwieście lat temu.
- Prócz tego proszono nas o zapisanie legend wszelakich, związanych z tą okolicą
- dodał.
- Początkowo chcieliśmy, Gimbrinie, tylko wam powiedzieć, po co kręcimy się po dolinie - mówił dalej - ale sprawy nie wyglądają tak dobrze, jak się nam to wcześniej wydawało. Gdy jechaliśmy do klasztoru, to spotkaliśmy skaweny, a nocą, przed Frugelhofen, zaatakowały nas nieumarłe wilki. Na dodatek młody mieszkaniec Frugelhofen, Armand, zginął tej nocy, a obok jego ciała znaleźliśmy fragment starej czaszki ze śladami krwi.
- Chcielibyśmy się zatem dowiedzieć, czy i wy nie zauważyliście czegoś odbiegającego od normy
- zakończył.
 
Kerm jest offline  
Stary 25-02-2018, 14:17   #93
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Niechęć górników znajdujących się w stołówce nie była dla Gurazssona niczym nadzwyczajnym. Nie odezwał się, gdy Fergunson nakazał mu opuszczenie świetlicy i posłusznie skierował do wyjścia. Jednak gdy w jego stronę posypały się obelgi warknął ze złości i mocniej ścisnął stylisko topora obracając się w kierunku stołów zajętych przez górników. Widać było, że jeszcze chwila i może dojść do jatki. Zamiast tego jednak ponownie ruszył w kierunku drzwi i wyszedł na zewnątrz zamykając je z hukiem, aż jęknęła drewniana framuga.

Tych w środku dobiegł pełen gniewu ryk rozwścieczonego Zabójcy, któremu lepiej było nie wchodzić teraz w drogę.

Bardak zatrzymał się dopiero rzut kamieniem od ostatnich zabudowań kopalni. Wciąż wzburzony sapał gniewnie drepcząc w kółko nie mogąc usiedzieć w miejscu. Nabuzowany wymachiwał dwuręcznym toporem jak zabawką i oddałby wiele, żeby pojawiła się okazja do użycia tej potężnej broni.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...

Ostatnio edytowane przez Gob1in : 02-03-2018 o 14:58. Powód: se wyjustowałem...
Gob1in jest offline  
Stary 26-02-2018, 07:49   #94
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Bianca była zupełnie zniesmaczona zachowaniem górników wobec Bardaka. Słyszała, że Zabójcy są wygnańcami ze swoich twierdz za przewiny, których się dopuścili, ale to nie znaczyło, że ci tutaj mieli go tak mieszać z błotem. Zwłaszcza, że nawet go w ogóle nie znali. Gdy usłyszała kolejne obelgi, zacisnęła dłonie w pięści i wypaliła przez zaciśnięte zęby.
- Ciekawe, czy bylibyście tacy mądrzy, gdyby ten "tchórz", jak go nazywacie, uratował któremuś z was życie. - Gromiła ich wzrokiem. Rozumiała, że to była honorowa rasa, ale takie zachowanie było dla niej nie do zaakceptowania.

Widząc, że Bardak wyszedł, prychnęła tylko.
- Wiecie co, gadajcie sobie z nimi sami, idę postać na zewnątrz z tym "tchórzem" - mruknęła i uderzając podstawą kostura o podłogę przy każdym kroku, wyszła ze świetlicy.
Niepojęte było dla niej, jak jego własni bracia mogą go tak traktować a on nawet nie zareagował. Chwilę jej zajęło, nim odnalazła rozwścieczonego krasnoluda. Przez chwilę przyglądała mu się, stojąc w bezpiecznej odległości, by nie dostać się pod jego topór, a pomiędzy kolejnymi machnięciami zagadała.

- Gdybyś chciał coś z siebie wyrzucić, śmiało. Nie mam zamiaru przebywać tam z nimi. Nie przywykłam do takiego chamstwa. - Odgarnęła kosmyk rudych włosów za ucho i przysiadła na sporym kamieniu pod ścianą jednego z domków. - Nie zareagowałeś nawet na ich zaczepki... czy to ma związek z tym, że jesteś Zabójcą? Nie możesz się nawet odezwać? W każdym razie nie przejmuj się tymi... - Chciała powiedzieć "idiotami", ale to mogłoby zostać źle odebrane. - Tymi źle wychowanymi krasnoludami. Najważniejsze, że ja i pozostali znamy twoją wartość - Uśmiechnęła się lekko.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 26-02-2018, 10:30   #95
 
Feniu's Avatar
 
Reputacja: 1 Feniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputacjęFeniu ma wspaniałą reputację
Cała ta sprawa z nieumarłymi wcale mu się nie podobała. Zadanie miało być proste łatwe i przyjemne, tego przynajmniej oczekiwał Douko. Jak zwykle pomylił się. Dobrze chociaż, że towarzysze znali się na swym fachu i jak dotąd radzili sobie dość dobrze.

Gdy weszli do budynku Douko rozejrzał się dookoła. Twarze krasnoludów nie wyglądały na przyjazne, jednak czego się spodziewać po osobach całe życie spędzających na pracy w kopalni. Teoretycznie przy krasnoludach byli jeszcze bardziej bezpieczni, jednak wątpliwe by coś lub ktoś nieumarły zaatakował ich w środku dnia.

Douko słyszał co nieco o krasnoludzkich zabójcach, którzy za splamiony honor zapłacić muszą swym życiem. Nie zdziwiło go za bardzo podejście innych krasnoludów do zabójcy. Dobrze jednak, że Bardak nie dał się sprowokować i wyszedł. Bianka zareagowała dość impulsywnie na uwagi skierowane do zabójcy i wyszła. Kislevita odprowadził ją wzrokiem do drzwi, został jednak na miejscu. Nie zamierzał się wtrącać w rozmowę pomiędzy Gimbrinem a Felixem, zamierzał jednak słuchać co krasnolud ma do powiedzenia na zadane mu pytania.
 
Feniu jest offline  
Stary 26-02-2018, 15:24   #96
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Słysząc głos czarodziejki Gurazsson przystanął dopiero teraz zauważając jej obecność. Przez chwilę patrzył na Biancę w milczeniu zastanawiając się, jaka jest intencja pytań, które padły. Następnie potrząsnął głową i powrócił do wydeptywania ścieżki wokół wytyczonego przez siebie perymetru.

- To jest... skomplikowane... - rzekł wreszcie nie patrząc na dziewczynę. - Oni... mają rację... Ja... moim obowiązkiem... obowiązkiem każdego Zabójcy jest umrzeć i poprzez chwalebną śmierć zmazać swoją hańbę. Ja wciąż żyję i dlatego myślą, że brak mi odwagi... - wydusił kolejne słowa, choć te ledwo przechodziły przez zaciśnięte gardło.

- To nie tak. - Zaprzeczył szybko. - Grimnir mi świadkiem, że od chwili, gdy zmuszono mnie do złożenia przysięgi nigdy nie unikałem walki i ani razu nie zląkłem się śmierci! - Wycedził spoglądając z niechęcią na zabudowania kopalni.

- A teraz... teraz jest jeszcze gorzej. - Westchnął ciężko. - Mam inny dług, który muszę spłacić zanim znów wyruszę szukać śmierci godnej upamiętnienia w sagach. Możliwe jednak, że moje przeznaczenie odnajdzie mnie przed spłaceniem zobowiązania, a wtedy przysięga Zabójców się wypełni. - Wyjaśnił.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline  
Stary 26-02-2018, 15:45   #97
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Dotarli do kopalni dość szybko. Viktoria omiatała wszystko wzrokiem by przenieść to na papier. Od czegoś trzeba zacząć i warto znać jakieś charakterystyczne punkty.

Kopalnia, a raczej osada przed nią nie prezentowała się okazale. Tu musiało zazwyczaj być bezpiecznie skoro nawet nie mieli żadnego ogrodzenia czy ostrokołu.
Viktoria z początku się zastanawiała czemu Bardak nie będzie chciał rozmawiać ze swoimi rodakami, ale szybko pojęła o co chodzi. Był zabójcą i taki jego los.

W izbie w której się znaleźli zrobiło się gorąco przez obecność zabójcy wśród jego pobratymców. Kazano mu się wynosić i obrażano go. Pani sierżant z przerażeniem obserwowała co się stanie. Bardak nigdy czegoś takiego by człeczynom nie przepuścił a tu w spokoju wyszedł.
- Dziwną jesteście rasą. Rodak przybywa wam z ostrzeżeniem a wy go tak traktujecie. Tyle stuleci minęło i jeszcze nie zrozumieliście, że przez takie zachowanie coraz mniej jest was.- Viktoria kiwała głową i popatrzyła przez okno na zabójcę i za Bianką.

Dziewczyna sama chciała wyjść, ale mieli tu coś do zrobienia. Do tego mieli misję w której mogli by khazadzi pomóc, więc trzeba było się z nimi rozmówić. Jednak gdy męska część towarzystwa była zainteresowana kontynuacją rozmowy z krasnoludami Viktoria wstała i stanęła przy oknie patrząc na wściekłego Bardaka i słuchała rozmów gotowa się włączyć.
 
Hakon jest offline  
Stary 26-02-2018, 21:27   #98
 
pi0t's Avatar
 
Reputacja: 1 pi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputacjępi0t ma wspaniałą reputację
- Cholibka, przepraszam. – Ludo skulił się w sobie. Nie chciał przecież rozgniewać Bardaka. Było mu też trochę głupio, khazad odwrócił się i przez chwilę milczał. Na całe szczęście tylko przez chwilę. Niziołek bił się z myślami, nie do końca rozumiał takie zachowanie. Chętnie popytałby, co takiego uczynił w takim razie, że go tak straszliwie ukarano. Ale na widok oczu Gurazssona, zapewne na swoje szczęście, ugryzł się w język i zamilczał. U siebie w dolinie zawsze ziomków przyjmowali. Daleki czy bliski krewny, to bez różnicy. Jadła i tak zawsze było więcej naszykowane. A właśnie, skoro nie wrócili na drugie śniadanie, a poczęstunek zdawał się niepewny, to trzeba było podjąć odpowiednie kroki i starania, aby temu przeciwdziałać. Zresztą może i zabójca złagodnieje i zapomni o przykrości.
Gdzieś w połowie drogi do kopalni Kołodziej zręcznie sięgnął po plecak i dobył słodkie bułki. Następnie ostrożnie podjeżdżał do każdego i wręczał mu słodką przekąskę. Robił tym trochę bałaganu w szyku, ale droga była przecież spokojna i dość łatwa.
- Co by brzuchy nie burczały i humor się poprawił. – Ranek był smutny, a jedzonko nastrój poprawi.


Byłemu strażnikowi pól już na wejściu zrobiło się nie swoja. Górnicy odeszli od nich jak od jakiś zarażonych. W kominku było wygaszone. Pobratymcy Bardaka byli szorstcy i niezbyt przyjacielscy, widocznie kiepsko gotowali i niesmaczne obiady mieli. Powoli zbliżała się pora obiadowa, tak więc Ludo myślał już trochę brzuchem. Tego co się wydarzyło chwilę później, mały bohater się nie spodziewał. Khazad co prawda wspominał, że on nie będzie rozmawiał, ale żeby go wyganiać. Nie to zdecydowanie nie są niziołcze standardy. Czarodziejka wyszła jako pierwsza, reszta zachowywała się różnie. Mężczyźni w większości zignorowali to przedstawienie, kobieta się oburzyła. Kołodziej nie był pewien co uczynić, wahał się chwilę, przeczekał największe wzburzenie. Gdy sytuacja trochu się uspokoiła i zajęto się rozmową to wyszedł po cichu, przemknął przez sale nie niepokojony i znalazł się na świeżym powietrzu. Pomachał do Bardaka i Bianci, ale do nich nie podchodził. Nie był pewien, czy zabójca nadal się na niego nie gniewa. Kołodziej za to postanowił trochę rozejrzeć się po najbliższej okolicy, zaglądnąć przez okna do budynków, zerknąć na wierzchowce.
 
__________________
Mistrz gry nie ma duszy! Sprzedał ją diabłu za tabelę trafień krytycznych!
pi0t jest offline  
Stary 27-02-2018, 12:15   #99
 
Layla's Avatar
 
Reputacja: 1 Layla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputacjęLayla ma wspaniałą reputację
Bianca spojrzała na Bardaka z lekkim uśmiechem.
- Nie oceniam cię, Bardaku i nawet przez myśl mi nigdy nie przeszło to, o czym oni mówili - powiedziała, celowo nie chcąc używać słowa "tchórz". - Pokazałeś nam, że nie boisz się walki i jesteś w tym naprawdę świetny, dlatego nie powinieneś przejmować się paplaniem twoich braci. W ogóle nie powinieneś się przejmować niczyją opinią. Nic o tobie nie wiedzą, a ja sama chciałabym mieć tyle odwagi, co ty. - Wyszczerzyła białe ząbki. - Poza tym mam wrażenie, że jeszcze im pokażesz, ile jesteś wart.

Zmarszczyła brwi, zerkając w stronę świetlicy i po chwili znów przeniosła spojrzenie na krasnoluda.
- Co do tej drugiej obietnicy, o której wspomniałeś, nie chcę być wścibska i ciągnąć cię za język, więc życzę ci tylko, żeby wszystko ułożyło się po twojej myśli. No i mimo wszystko będę trochę samolubna, bo biorąc pod uwagę, co się stało z Armandem, mam przeczucia, że czeka nas tutaj coś złego i dobrze by było, gdyby jednak przysięga Zabójców nie wypełniła się aż tak szybko, bo z pewnością będziemy cię potrzebować. Twojej odwagi i umiejętności. - Zakończyła.
 
__________________
Every next level of your life will demand a different version of you.
Layla jest offline  
Stary 28-02-2018, 22:22   #100
 
Ronin2210's Avatar
 
Reputacja: 1 Ronin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputacjęRonin2210 ma wspaniałą reputację
Dieter nie wtrącał się w krasnoludzkie sprawy, jeśli zdenerwują lub obrażą gospodarzy będą mogli pożegnać się z pomocą ze strony krasnoludów. Bardak wyraźnie walczył wewnętrznie ze sobą i widać było że jeśli szybko nie wyjdzie to może potoczyć się kilka głów. Szczęśliwie kolejny raz nie dał się sprowokować i widać było że potrafi przedłożyć zadanie nad osobiste animozje, ostatnim czego potrzebowali był niezrównoważony krasnolud z nadludzką siłą i ostrym toporem. Łowca wampirów stanął przy Felixie, on zaczął rozmowę więc wypadało nie wtrącać się między dwóch rozmawiających, co mogło uprzedzić krasnoluda do całej drużyny zważywszy że całe spotkanie nie zaczęło się spokojnie.

- Jak widzicie Gimbrinie, sytuacja zaognia się w oczach, chciałem dowiedzieć się ile wasi kowale żądają za pokrycie ostrza miecza srebrem oraz za wykonanie bełtów o srebrnych grotach? - odczekał wpierw chwilę, dając tym samym krasnoludowi czas by wpierw odpowiedział na pytania Felixa.
- Większość srebra mogę wyłożyć z własnej kieszeni... - wyciągnął garść pełną srebrnych szylingów - ...znam się na tym fachu i czuje że potrzebować będziemy srebrnych ostrzy w niedalekiej przyszłości.
 
Ronin2210 jest offline  
 



Zasady Pisania Postów
Nie Możesz wysyłać nowe wątki
Nie Możesz wysyłać odpowiedzi
Nie Możesz wysyłać załączniki
Nie Możesz edytować swoje posty

vB code jest Wł.
UśmieszkiWł.
kod [IMG] jest Wł.
kod HTML jest Wył.
Trackbacks jest Wył.
PingbacksWł.
Refbacks are Wył.


Czasy w strefie GMT +2. Teraz jest 12:25.



Powered by: vBulletin Version 3.6.5
Copyright ©2000 - 2024, Jelsoft Enterprises Ltd.
Search Engine Optimization by vBSEO 3.1.0
Pozycjonowanie stron | polecanki
Free online flash Mario Bros -Mario games site

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172