Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-02-2018, 13:38   #49
Eleishar
 
Reputacja: 1 Eleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputacjęEleishar ma wspaniałą reputację
Nic nie szło zgodnie z planem od kiedy skoczyli w stronę Ostrza Apokriona... Przynajmniej do tego momentu, wymieszane z chemikaliami spaliny rozchodziły się "śpiewająco" odcinając poszczególne oddziały buntowników od udziału w operacjach i wytruwając część z nich. Monitorując działania tych ścierw, Sharaeel regulował przepływ trucizny, by zoptymalizować efekty, ale na chwilę mógł się od tego oderwać. Część serwitorów, która została w pracowni zajęta była wygrzebywaniem materiałów wybuchowych. Młody heretek miał nadzieję na granaty, albo rakiety, niestety Amon musiał najwidoczniej odebrać swoje zamówienia wcześniej, bo zostało jedynie trochę klasycznych ładunków, które planował podrasować w wolnym czasie.
-Będzie musiało wystarczyć. - Mruknął pod nosem i wydał kolejne polecenia serwitorom. Żeby bomby zyskały na skuteczności nie było trzeba wiele, wystarczyło okleić je drobnym złomem, bądź przytwierdzić do kanistra promethium, a tego w laboratorium nie brakowało. Buntownicy z torpedą musieli przejść przez nieodległe od niego korytarze, zamierzał więc je zaminować, zanim tam dotrą. Przygotowane ładunki miały być rozmieszczone w widocznych miejscach, nie było czasu na tworzenie skrytek, a w nieco mniej widocznym punkcie znajdował się czujnik ruchu, domyślnie mający służyć do detonacji. Była to jednak zmyłka, mająca wciągnąć buntowników w pułapkę. Czujnik rzecz jasna był prawdziwy, zdolny technik bez problemu dostrzegłby imitację, jednak jego rozbrojenie nic nie da. Sposób odpalenia był zgoła inny i miał wykorzystać uśpioną po pozbyciu się rzekomego detonatora czujność nadchodzących przeciwników. Odpowiednio zaprogramowane servo-czaszki rozplatały między ładunkami sieć z cienkiego jak włos, przezroczystego drutu, którego Sharaeel używał normalnie przy urządzeniach zminiaturyzowanych, zazwyczaj złapałby się za głowę nad takim marnotrawstwem dobrego materiału, ale wyjątkowe okoliczności wymagają desperackich środków. Jedno pociągnięcie i seria eksplozji powinna pozamiatać korytarze z tego buntowniczego ścierwa. Drogi okrężne otrzymywały część duszącej mieszanki z wentylacji, były więc niedostępne. Był to teoretycznie korzystny zbieg okoliczności, ale gdyby Szpon nie podzielił się na dwie części zmierzając do jednego celu, mógłby ich znacznie skuteczniej wytruć.
Gdy jego mechaniczne sługi pracowały nad brutalnymi metodami, Sharaeel skupiał się na bardziej subtelnych rozwiązaniach. Niektóre sektory wyposażono w dostęp biometryczny, by upewnić się że nikt niepowołany nie wejdzie, bo gdzieś podpatrzył kod do grodzi. Kilka kliknięć i rozpoznawanie twarzy połączyło się z monitoringiem całego statku, wyszukując potwierdzonych buntowników i przypisując kartoteki do ich towarzyszy. Informacje o pozycjach i składzie oddziałów wędrowały zaś do członków Rady, by wiedzieli gdzie się spodziewać jakiego oporu. Trzeba było monitorować ich posunięcia, by zapobiec niepotrzebnym masakrom, do jakich mogło dojść gdyby dwa ogarnięte żądzą krwi oddziały na siebie wpadły. I tak uzupełnienie załogi zajmie im dużo czasu, po co jeszcze bardziej utrudniać sobie to zadanie? Na podstawie obserwacji można też było oszacować teoretyczne cele przeciwnika.
Tymczasem następne pomysły Sharaeela były wprowadzane w życie.
-Ciekawe co powiecie na to! - Uśmiechnął się paskudnie kończąc wprowadzać kolejną procedurę i uruchomił ją. Tym razem zresetował aparaturę dostępu. Wszystkie grodzia przestały reagować na standardowe kody, w trakcie restartu można je było otworzyć tylko kodem awaryjnym, który przed rozpoczęciem procesu wprowadził do systemu. Kanałami prywatnymi powędrował on tylko do wybranych uszu, zaś pozostali Regenci mogli przekazać go tym, którzy zachowali wierność. Oczywiście nie zatrzyma to buntowników, ale konieczność przecięcia się przez dodatkowe pancerne włazy z pewnością ich spowolni.
- Mostek! Mówi Ionachkt. - głos aptekarza zabrzmiał na kanale - Za 60 sekund wyłączyć całkowicie oświetlenie w enginarium i dajcie mi nagłośnienie w tej sekcji. - Fragment o dupie Salamandry umknął Sharaeelowi, który, już przełączał systemy oświetlenia, by we właściwej chwili je dezaktywować, nagłośnienie poszło w ruch, by demoniczny marine mógł nieco postraszyć swoim klekoczącym głosem tych, którzy akurat byli w zasięgu. Heretek odpalił odliczanie do zgaszenia światła i zajął się kolejną kwestią.
Dok saperski... jeśli buntownicy chcieli się do niego dostać, będzie na nich czekać niemiła niespodzianka. Aby ominąć restart włazy ostatniego sektora między statkiem a samym dokiem były otwarte, oprócz tych prowadzących bezpośrednio do doku. Można było to całkiem wiarygodnie zwalić na zwarcie, których pełno gdy statek jest tak pokiereszowany. Zaś wewnątrz, wszystkie grodzia prowadzące w przestrzeń kosmiczną zostały otwarte. W momencie gdy buntownicy przebiją się przez ostatnie drzwi, zacznie ich wysysać próżnia, a drogę ucieczki zamknie im procedura alarmowa, blokując wszystkie wyjścia. Nie będą mieli czasu się przez nie przeciąć.
-Mab ogarnij pilotów i zabezpieczcie hangar. Jeśli te ścierwa spróbują zająć nasze jednostki, będziemy mieli od cholery dodatkowych problemów. - Nadał do członkini Rady, która na pilotażu znała się najlepiej, miała też prawdopodobnie najlepszy układ z załogami obsługującymi ich małą flotę.
 
__________________
Nieważne kto śmieje się ostatni, grunt żebym był to ja.

Ostatnio edytowane przez Eleishar : 28-02-2018 o 19:08.
Eleishar jest offline