01-03-2018, 09:21
|
#103 |
| "Umarlaki" - pomyślał Douko - "Pieprzone umarlaki" wybiegł wraz z pozostałymi ze świetlicy gotując się do walki. W rękach trzymał swój dwuręczny topór. - Dziś znów spłynie krew - powiedział na głos ale jak by bardziej do siebie niż pozostałych.
Gdy ich zauważył w ich ruchach było coś nienaturalnego, powołani do powtórnego życia odrażające kreatury będące niegdyś ludźmi. Nie zaznawszy spokoju po śmierci wiedzeni żądzą krwi i mordu swego pana. Ktoś musiał ich kontrolować i prawdopodobnie ten ktoś nie chce dopuścić by ich grupa dotarła do blisko dwustuletniego kurhanu.
Rozmyślania przerwał odgłos Pierra, który ruszył do ataku. Douko oprzytomniał i wraz z rycerzem ramię w ramię ruszył do boju. Mając za sobą wsparcie krasnoludów oraz reszty drużyny czuł się pewnie - nazbyt pewnie. Mogło to przynieść na nich zgubę, jednak w bitewnej ekstazie nie martwił się o konsekwencje swych czynów. Tak jak w wojnie z chaosem chciał zabijać plugastwo które zstąpiło na Imperium - jego dom. - W imię Ursuna! Na nich! - zakrzyknął kislevita |
| |