Walter patrzył na całą rozgrywającą się scenę. Na przybywających posłańców, wozy, złoto, zapasy... Cieszyło go j, że stracili jednego z wrogów. Przynajmniej dopóki, dopóty nie zorientują się w oszustwie.
Z zamyślenia wyrwali go posłańcy od Detlefa. Wydał ostatnie polecenia żołnierzom z fortu, a następnie ruszył na naradę.
W trakcie jej trwania zbytnio się nie odzywał. Stał w cieniu, wsłuchując się w głosy innych. Poparł słowa Barona na temat palenia mostu: -Też tak uważam, co więcej mogę tego osobiście dopilnować, chociaż nie będziemy tam potrzebować wielu sił.
Później zamilkł, czekając na dalszą część rozmowy. |