Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 01-03-2018, 23:37   #168
Zuzu
 
Zuzu's Avatar
 
Reputacja: 1 Zuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputacjęZuzu ma wspaniałą reputację
Ciało na podłodze zostawało nieruchome, być może martwe i zimne jak cała ta pieprzona krypa bez sensu, za to z krowami. Może Silvia patrzyła właśnie okiem kamery na pospolitego trupa - równie żywego co krzesło na którym posadziła cztery przemarznięte litery.

Miał znajomy pancerz, na pewno znała jego twarz i słyszała jak wołają go kuple. Ci sami, którzy porwali ją i przetrzymywali wbrew woli, za to za grubą pajdę kredytów.
Może nawet patrzyła na tego zwyrola Creepa, po plecach ciężko szło zgadnąć.
Plama czerwieni pod ciałem nie wróżyła niczego dobrego. Nie dla leżącego na niej najemnika.
Cięzko było odwrócić wzrok od ekranu.

Blondyna westchnęła boleśnie, przełykając gorycz cisnącą się do ust. To nie była jego wina, on tylko wykonywał rozkazy. Szukał De Luci, ale nie znalazł jej tylko coś, co wypruło mu flaki.

A jeżeli mężczyzna ciągle żył?

Nagły impuls targnął dygoczącą kobietą. Nie znała się na leczeniu i opatrywaniu.
Ciągle jednak miała stimpaka.
Wstała z impetem, rzucając się do wyjścia z pomieszczenia, modląc się w duchu żeby zdążyć dostać się do rannego.

Mógł żyć i wciąż potrzebować pomocy, a ona nie umiała go tam tak zostawić.
Nawet pośrodku kosmosu człowiek pozostawał człowiekiem i jeżeli w jego duszy nie grały skrzypce zwykłego, pospolitego skurwysyna… nie mógł przejść obojętnie nad kimś, kto być może wciąż należał do ich świata.
 
__________________
A God Damn Rat Pack

Mam złe wieści. Świat się nigdy nie skończy...
Zuzu jest offline