Trzeba było przyznać, że jegomość odpowiadał bez zbędnych wydziwiań na ich pytania. Człowiek miał problem i chciał od niego uciec do swoich.
Na słowa Leilany Durak przewrócił oczyma i mruknął pod nosem.
~ A ta znowu zbawia świat.~ i upił kolejny łyk Ale z Karak Hirn. Lubił dziewczynę i mimo jej naiwności miewał lepszy humor. W sumie czuł się czasem odpowiedzialny za nią bo pochodziła z południowych krain ludzi i żyła jakby inaczej od pozostałych umgi.
Gdy młoda elfka wystrzeliła ze swoim "Co knujesz wobec nas." khazad aż prychnął w kufel. Dziewka mimo, że elfka dała się poznać jako wścibska i konkretna, a o bezpośredniości tak dużej, że co najmniej wyleciała by z każdego domostwa krasnoluda po krótkie chwili. No ale Durak musiał przyznać jej rację. Lilou odpowiednie pytanie zadała.
- Rzadko się zgadzam z długouchą, ale pytanie właściwe raczyła zadać człeczyno. Odpowiedz.- Durak dopił piwo i zeskoczył z krzesła trochę za wysokiego jak dla niego, ale dość wygodnego.
Gdy wrócił z pełnym kuflem piwa do stołu miał kwaśną minę. Miejscowi nie byli skorzy do gadania o rodakach z Karak Hirn i tylko co się dowiedział to potwierdzało jego wiedzę znaną od dawna.
- Chcesz człeczyno o świcie ruszać a zadbałeś o wszystko? Nie zamierzam ciebie niańczyć jak się okaże, że żarcia nie masz czy skóry na kark na zarzucenie.- Durak postawił kufel i podpierając się jedną ręką podskoczył siadając na swoim krześle.
- Wędrówka Doliną Lodowego Wichru dla człeczyn może być dość ciężka. Byłeś tam na szlaku kiedy umgi?- Zapytał sięgając po złoty trunek i gdy zbliżył do ust gęba mu się rozjaśniła.
- Po drodze będzie Khazid Grentaz. Myślę, że przydałoby się tam zajść w celu przygotowania się do dalszej wędrówki.- Dodał odstawiając kufel.