Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 03-03-2018, 13:23   #50
Arvelus
 
Arvelus's Avatar
 
Reputacja: 1 Arvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputacjęArvelus ma wspaniałą reputację

Nadejście Burzy

Wszystko zbliżało się do końca. Sztorm wzmagał się na swe wyżyny i nadchodziło rozliczenie. Zwycięstwo albo śmierć. Nie było innych opcji i wszyscy czuli, że już zaraz miało się okazać kto okaże się silniejszy. Słudzy którego z bogów są potężniejsi (albo skłonniejsi do autodestrukcji)?

Świątynia Chaosu
- Iiimperaatooor! - poniósł się krzyk gdy ostatni z obrońców zginął.
Buntownicy wyrżnęli cała obronę w jednym szturmie. Połowa z nich padłą martwa, trzech na każdego martwego obrońcę, ale dali radę.
- Zaminujcie generator świątyni! Alec! Znajdź jak to plugastwo zdesantować w próżnię!
- Imperator chroni!
- Chroni! - przytaknęło mu dwanaście gardeł które dotarły do środka.
Nic już nie mogło ich zatrzymać.

Niech żyje Śmierć

Pułapka była przygotowana. Kabel cienki jak włos tylko czekał . Jedno potknięcie wysadziłoby w powietrze wszystko co znajdowało się w korytarzu. Czy metoda był skuteczna? Sharaeel oceniał, że torpeda nie powinna wybuchnąć pod tymi eksplozjami. Czas mijał i kolejne wyzwania wymagały jego uwagi, ale gdy miał chwilę to się zastanawiał… czy na pewno? Czy bardziej grał w pokera z prawdopodobieństwem? Coś trzeba było zrobić, i tylko to nie pozostawiało wątpliwości.

Minuty mijały. Jedna, trzy, pięć, kwadrans… poruszali się wolno, ale już powinni byli opuścić tamten korytarz i przejść przez gródź B14-OP. Heretek wysłał jedną z serwoczaszek na zwiady i dostrzegł co mu umknęło. Torpeda nie musiała być nigdzie dostarczona. Co prawda istniały miejsca bardziej optymalne do jej wysadzenia (na przykład w sercu działających sysstemów podtrzymywania życia… wtedy cały okręt by wybiło w ciągu minut), ale one wszystkie wymagały długiego marszu. Dużo czasu. Wielu możliwości utraty torpedy. A nawet odpalenie jej tu… byłoby dewastujące dla całego sektoru...

Cud pod Ośmioramienną Gwiadą
Szeroka gródź się otworzyła.
- Wróg? - zapytał jeden z żołnierzy
- Wróg! - potwierdził inny kilka sekund później
Dwa wozy pancerne wjechały wgłąb Świątyni Chaosu. Wylały się z nich zaraz dwie piętnastki zbrojnych gdy z ciężkich stubberów montowanych na gniazdach przy włazie pruli dwaj inni.
- Alec!
- Już! … Już! - drugie zapewnienie nie brzmiało wcale pewnie.
Słyszał jak jego towarzysze umierają. Z imieniem Imperatora na ustach rzucali się pod karabiny aby kupić mu trochę czasu. Jeśli teraz, z otwartą grodzią, zdesantuje świątynię… to przynajmniej zabiorą ze sobą więcej zdrajców zamiast zwyczajnie dać się rozstzrelać. Morale chaosytów było bardzo wysokie, ale czyje by nie było gdyby miał okazję postrzelać do wroga jak do kaczek?
- Tylko chwila! - procedura była długa i uciążliwa. Pełno zawiłości, sposobów w jakie należało instruować duchy maszyn by urażone nie rozkazały powtózyć jej całej. Ale się zbliżał. Ostatni towarzysz zginął, ale on skończył.
- Imperator chroni - szepnął na pół sekundy przed pociągnięciem ostatniej dźwigni która by zdesantowała całą świątynię w kosmos i wtedy objęła go ciągła smuga flamera. Ryknął starając się zignorować ból. Sięgnął ręką do dźwigni… ale nie był w stanie trafić. Płomień promethium błyskawicznie oślepił mu oczy gdy tylko je uchylił by dostrzec gdzie ta dźwignia. Wił się jeszcze parę sekund do ostatnich chwil próbując naleźć dźwignię… póki płonące promethium nie przepaliło mu mięśni i ścięgien, pozwalając mu dopalić się na podłodze.


Koniec Głosów
- Jak!? - ryknął w kancie binarnym Sharaeel. Pracował. Pracował ciężko i starał się przewidywać dalsze posunięcia, próbował też rzucić okiem raz na jakiś czas na odczyty z pikt rekorderów i wszystkiego, bo nie wierzył w kompetencje Mab którą zostawiono do tej roli i właśnie poczuł ten brak przygotowania. Gdzieś pod nimi. Niedaleko do głównego węzła komunikacyjnego, bezpośrednio pod mostkiem, przedostał się oddział. Teraz coś w nim majstrowali.. i właśnie kończyli.

- IMPERATOR CHRONI bracia! - odezwały się wszytskie voxy na okręcie. Sharaeel próbowł to odciąć, albo zagłuszyć… ale sam został fizycznie odcięty - Plugawe Potęgi nie dbają o nas! Dla Regentów jesteśmy jedynie mięsem! Nasze życia i dusze to jedynie surowiec dla nich! Ile niesłusznego cierpienia doświadczyliście przez nich?! Ile śmierci waszych rodzin i przyjaciół za swój jedyny powód miało ich kaprysy?! Ilu cywili było zagnanych jako żywe tarcze prowadzone przemocą przed “naszymi”?! Jesteśmy dla nich ścierwem i jak ścierwo giniemy, a po wszystkich demony pożerają nasze dusze! Jesteśmy LUDŹMI! Nasza rasa prawowicie panuje w galaktyce! Nie jesteśmy ścierwem! A jak nie możemy żyć jak ludzie to przynajmniej umrzemy jak ludzie! A w śmierci Imperator uchroni nasze dusze przed losem gorszym niż jesteśmy w stanie sobie wyobrazić! Widzieliście wizje Astronomicanu który nas wyrwał z gniewu Osnowy! To był sam Imperator! To była obietnica!

- POWSTAŃCIE BRACIA! Powstańcie i walczcie o swe dusze bo tylko one wam jeszcze zostały!
- IMPERATOR CHRONI
Sharaeel wreszcie dał radę. Energie osnowy przekroczyły bariery przeciętych przewodów. Pozwoliły duchom maszyn szeptać poprzez wyrwy w drogach. Wtedy dostrzegł. Ładunki wybuchowe, a obok nich… potężny generator plazmowy. Widział to tylko przez ułamek sekundy, bo wtedy go załączyli. Gniewne elektroduchy popłynęły przewodami komunikacyjnymi. Potężna ich ilość. Zbyt potężna… destruktywna. Połączony z okręte poczuł jak setki metrów przewodów w których żyły duchy maszyn były przeciążane. Odczuł serii eksplozji gdy auxyliarne baterie nie wytrzymywały. Odciął je. Szybko i odruchowo odłączył kilka systemów. Cały mostek nagle zgasł pozbawiony zasilania, gdy Sharaeel odciął go, aby uchronić przed zniszczeniem bardzo czułych aparatur. Ale to tyle… tylko tyle dał radę zrobić.
Rzut


U wrót hangaru
- Panie - odezwał się głos na osobistym kanale Beshana. To wysłąny sługa wreszcie dotarł gdzie go wysłano - Gródź hangaru jest zablokowana. Nie jest░m w ▓anie jej otwo▒░ć▒░▓ - jakiejkowlwiek odpowiedzi chciał jej czarnoksiężnik udzielić już nie byłw stanie. Łączność vox padła.



Wstrzymajcie się na razie z pisaniem postów.
Tę kolejkę przeprowadzamy na docach. Dziś/jutro porozsyłam wam linki.

Nastała cisza. Nie ma komunikacji między wami.
Witam w wielkim finale.

To ostatnia kolejka w której możecie naromadzić jakieś plusy (albo przynajmniej powstrzymać buntowników przed nadaniem wam minusów, bo oni będą próbować) przed ostatnim rzutem na los całego okrętu.

Wykorzystajcie ją dobrze, albo oddajcie swe dusze jako karmę dla demonów.


 
Arvelus jest offline