Przywódca górników przeszedł się między ciałami pokonanych nieumarłych, marszcząc krzaczaste brwi.
- Tych pięciu poznaję. Tak z grubsza - mruknął, wskazując wielkim paluchem kilka zwłok. - Byli tutaj u nas jakieś dwa tygodnie temu, grobowców też szukali.
- Jak widzicie, pójście do kurhanu to nie jest dobry pomysł. - Wtrącił się Borgor. - Tam rządzi zła magia, moi przodkowie się nie mylili. Niestety, mam przeczucie, że to nie koniec przykrych niespodzianek. - Przejechał dłonią po łysej głowie.
- Waszego towarzysza trzeba spalić jak resztę tych biedaków. Nie możemy sobie pozwolić, żeby go jakaś zła energia do życia wróciła - powiedział Gimbrin tonem nieznoszącym sprzeciwu.