Zapach na schodach był istotnym preludium do obrazu jaki doświadczyli na górze. Często widział co padlinożercy potrafili zrobić z martwymi ciałami. Żaden z nich nie był jednak tak dokładny i metodyczny w sposobie zdobywania pożywienia. Najwyraźniej nie dla każdego był to widok znośny.
-
Co ten kretyn wyrabia!? – warknął Grzmot. Podskoczył do okna ale było już za późno. Mógł tylko obserwować jak krasnolud ląduje i rusza w kierunku dziedzińca. Palnął kamienny mur i pędem ruszył na dół. Minął po drodze zdezorientowanego Esmonda, ale nie miał dość czasu na tłumaczenie tego wszystkiego. Chciał spróbować nadążyć za Olafem, zanim ten do końca postrada zmysły i życie.
Ruch:
Bieg w kierunku dziedzińca