Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2018, 12:47   #438
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
- Sierżancie. - Thorvaldsson zwrócił się do przełożonego spokojnym głosem. Nie chciał wtrącać się do wątku o buncie, bowiem doskonale wiedział, że nie o to Dużemu Karlowichodziło. - Ja o to nie zabiegałem. Zostałem poinformowany o decyzjach starszyzny i włodarzy miasta i obiecałem zrobić, co w mojej mocy. Jeśli sierżant uważa, że miasto poradzi sobie bez pomocy krasnoludów Barrudina, to nie ma sprawy i wszystko zostaje po staremu. W czasie dzisiejszej mojej rozmowy ze Starszym odmówił połowie moich próśb o wsparcie argumentując to niespełnieniem obietnic złożonych przez sierżanta. Odmówił, chociaż w tej chwili jest przekonany, że to ja dowodzę obroną. Co zrobi, jeśli dowie się, że to już nieaktualne? - Zapytał.

- Nie miej mi za złe, sierżancie, ale Duży Karl ma rację przynajmniej w jednym - w tej chwili panuje bałagan i z tego, co do tej pory usłyszałem od Ostatnich wynika, że przynajmniej część działań wzajmnie sobie przeczy. Loftus narzeka, bo kapłani zorganizowali procesję w czasie, gdy on próbował dezorganizować obóz wroga. Kapłani uczynili to w porozumieniu z Leo, która nic nie wiedziała o działaniach maga. Ja kazałem rozebrać pomosty rybackie, żeby utrudnić wrogowi desant przez port i pozyskać materiały na budowę barykad, a przez to rybacy nie mogli pozyskać ryb na potrzeby miasta. Kazaliście Glormowi szykować ładunki wybuchowe i zapalające, ale nie daliście mu żadnych materiałów, o które prosił. - Wymieniał. - To jest burdel i widzimy to nie tylko my tutaj, ale i ochotnicy, mieszkańcy i krasnoludy. To właśnie przez brak koordynacji dwudziestka ciężkozbrojnych wróciła do Barrudina. A to tylko niektóre przykłady braku organizacji. - Powiedział.

- Pytaliście mnie o to gdzie i jakie siły rozlokuję do obrony murów i jakie zamierzam zapewnić im wsparcie... - spojrzał na dowódcę. - Bez urazy, sierżancie, ale jesteśmy tu od kilku dni i jak dotąd poza fortem to chyba tylko wieża z balistą Ferreta jest stale obsadzona, bo ja to zorganizowałem. Dlaczego pytacie mnie, który miał dowodzić od dzisiejszego ranka, skoro nic z tym nie zrobiliście do tej pory? - Rzekł bez cienia satysfakcji w głosie.

- Od świtu zorganizowałem sprawną komunikację poprzez gońców, dzięki której po raz pierwszy od przybycia do Meissen spotkaliśmy się niemal całą dziesiątką, a także uzyskałem od krasnoludów pomoc, która już jest realizowana - choćby przy budowie umocnień. Do tego ustaliłem z Barrudinem kilka innych rzeczy i mógłbym zrobić więcej, gdyby Kamienne Serce nie miał żalu za niespełnione obietnice sierżanta. To chyba niemało, jak na czas od świtu do południa. - Podsumował.

- Ale nie mogę zgodzić się na dowodzenie obroną w sytuacji, gdy wy będziecie dowodzić Czwartą. - Oznajmił. - To nie bunt, sierżancie, ale skoro nie daliście rady skutecznie rozdzielić zadań pomiędzy Ostatnich lub inne dziesiątki, żeby wzajmnie nie wchodzili sobie w drogę, to cóż zmieni to, że będę wam mówił, czym macie się zająć... - Przerwał.

- Żałuję, że rozmawiamy o takich sprawach w obecności wszystkich i zdaję sobie sprawę, że jako podwładny nie powinienem kwestionować waszych kompetencji. Nie ja jednak chciałem zostać dowódcą obrony i twierdzę, że pański bezpośredni nadzór nad żołnierzami Czwartej uniemożliwi mi realizację mojej wizji obrony. Ochotników i weteranów komendanta garnizonu jest zbyt mało i są zbyt mało doświadczeni, bym mógł na nich oprzeć jakikolwiek sensowny pomysł na utrzymanie miasta.

- Jeśli wasza decyzja jest nieodwołalna, to obecny tu komendant powinien ponownie rozważyć komu powierzyć dowództwo, a kapral Thorvaldsson oddaje się do dyspozycji sierżanta. - Detlef wstał i zasalutował regulaminowo.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline