Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 04-03-2018, 22:47   #844
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
27 Sigmarzeit 2513, około południa

Khazadzki przywódca parsknął śmiechem, gdy usłyszał pytanie Lothara. Podniósł się ze swojego miejsca, podszedł do stojącej nieopodal ławy i podniósł z niej stalowy topór. Cisnął nim pod nogi szlachcica, gdzie broń upadła z brzękiem.

- To jest Az, topór - powiedział siadając na powrót na tronie i popijając z ozdobnego rogu. - I jeden taki topór, wraz z władającym nim krasnoludem, który mimo, że nie jest wojownikiem, a górnikiem, kosztował Cię będzie pięć złotych koron. A wiesz czemu tyle? Bo mi się spodobałeś i Twoi druhowie też, a szczególnie ten piękniś, co to mi komplementy prawił. Więc jak? Drukk, Enlag, Fungnir i Yadri z pewnością mają na tyle trzeźwe głowy, żeby od razu wyruszyć do Czarnych Szczytów!

- Aye! Aye! - zakrzyknęli gdzieś z zadymionego wnętrza wywołani górnicy.


Jako, że było już późno, wyprawę do Czarnych Szczytów odsunięto na następny dzień, a tymczasem bohaterowie wrócili do Starego Młyna, gdzie pani Tukova przygotowała doskonałe kluski, gulasz oraz ciasto z smażonymi morelami.

Rankiem, a był on wyjątkowo ponury i chłodny, po mieście krążyła wieść, że w nocy napadnięto i spalono następne gospodarstwo. Szybkie wypytanie się co bardziej elokwentnych grissenwaldczyków pozwoliło ustalić, że zniszczono Hohe Steingung, farmę należącą do rodziny Jungfragenów, zlokalizowaną niezbyt daleko od wzgórz, wśród których kopały krasnoludy. A więc można było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu...

Droga do zniszczonej farmy i do kopalni w większości pokrywały się. Wedle tego, co udało się ustalić dystans wynosił około jedenastu kilometrów, co przekładało się na jakieś trzy godziny marszu. Na miejscu powinni być koło południa.

Wycieczka przez mozaikę pól, łąk i lasów byłaby całkiem przyjemna, gdyby tylko nie mżyło i było nieco cieplej. Obyło się bez jakichkolwiek problemów i we właściwym czasie awanturnicy stanęli na rozdrożu. Droga w prawo wiodła ku spalonemu gospodarstwu, a jego położenie wskazywał wciąż unoszący się z ruin kłąb dymu. Droga na wprost wznosiła się, zmierzając ku skalistym wzgórzom porośniętym lasem. To tam znajdowała się kopalnia i dom Etelki Herzen.
 
xeper jest offline