- No, po mnie - odrzekł z dumą w głosie. Był szalenie zadowolony, że wreszcie mógł porozmawiać w ojczystym języku. - Moje piwo jest najlepsze w okolicy, mam nawet ze sobą - dorzucił i szybko zaczął szukać bukłaczka w torbie - Możemy se chlapnąć co nieco - uśmiechnął się i trzasnął pobratymca w plecy, po przyjacielsku - Ale najsamprzód muszę zboża nakupić, potem se chlapniemy i pojedziem do mnie. A wilczy to jam jedynie tera mam apetyt