Po krótkiej rozmowie w siedzibie Grafitowych Płaszczy wyruszyli w poszukiwanie pasera – Willuscha. Elzacher przytaknął Detlefowi i skierował ich do Lazarusa, jednego z członków organizacji, który miał być najbardziej obeznany w ciemnym półświatku.
Ten udał się razem z nimi na południe dzielnicy Handlowej. Wyruszyli od razu i po krótkim czasie byli na miejscu. Lazarus stanął przed wejściem, a po tym jak zapukał i się przedstawił, drzwi otwarł im wysoki, fircykowaty mężczyzna. Na pierwszy rzut oka mógł wyglądać on na szlachcica. - Panowie pracują za mną. Mają do ciebie kilka pytań w niepokojącej ich sprawie - rzekł Lazarus. - Zapraszam was drodzy panowie. Zapraszam. Spocznijcie i dajcie chwilę, a przyniosę wam coś do picia. Porozmawiamy, oczywiście pomogę, a przynajmniej żywię olbrzymią nadzieję, że będę w stanie to zrobić. – Odparł Wilusch skinąwszy głową, a ręką zaprosił ich do swego mieszkania. Mężczyzna zdawał się być przesadnie kulturalny, a jego zachowanie cechowała pewna sztuczność i wrażenie, że coś jest nie w porządku. |