Chcac zyskac odrobine prywatnosci, Esmond zasłonił wejscie do pomieszczenia kocem zastępującym drzwi. Usiadł na skrzyni, gestem wskazując magini by usiadła na wygodniejszym łóżku.
-Odkąd pamiętam widzę rzeczy nadnaturalne- zaczął, niechętnie otwierając się przed Izabelą- nie wiem dlaczego Bogowie zesłali na mnie to przekleństwo, ale to co widzę podważa nie jedną naukę kapłanów. To, ze po śmierci dusza trafia do toni, lub rozpada się w nicość.. To wszystko brednie. Zbyt wiele upiorów wałęsa się po świecie by mogło to być prawdą.
-Prześladują mnie również wizje, ostatnio coraz częstsze- dodał po chwili zastwnowienia- rodzina i bliscy, których zawiodłem na różne sposoby. Nawiedzają mnie nocami, pozbawiając snu. Przemawiają do mnie z toni? Czy pozostali w tym świecie? Trudno orzec .
__________________ Once the choice is made, the rest is mere consequence |