Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2018, 19:09   #846
hen_cerbin
 
hen_cerbin's Avatar
 
Reputacja: 1 hen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputacjęhen_cerbin ma wspaniałą reputację
- Przybite - Lothar zawarł umowę z Gimlim Gormisonem - Dwadzieścia koron za towarzystwo czterech górników komu innemu mogło by się wydać wygórowaną ceną. Ale wierzę, że ich towarzystwo i topory okażą się warte tej ceny. Wiem, że słowo krasnoluda nie dym. Szkoda, że dziś już za późno by ruszać, ale jutro z przyjemnością przywitam Drukka, Enlaga, Fungnira i Yadriego na szlaku ku Czarnym Wzgórzom - nawet gdyby mieli ostatecznie nie skorzystać z pomocy, dwadzieścia koron nie uszczuplało zbytnio zasobów finansowych drużyny. Początkowo chciał odczekać dzień czy dwa, ale później przypomniał sobie, że kiedy obite przez nich krasnoludy dojdą do siebie, mogą w końcu dojść też do tego, kto je obił i utrudnić współpracę, więc im szybciej ruszą tym lepiej.

***

Przy śniadaniu do Lothara dotarły wieści o Hohe Steingung. Usłyszawszy o kolejnym najeździe wyraził chęć uzyskania kilku szczegółów:
- Jak często zdarzają się te napady? W jakich miejscach? Gdzie się zaczęły? - był w stanie poświęcić kilka szylingów i postawić śniadanie (a i dać kilka dodatkowych monet) osobie, która była zorientowana w sprawie i w okolicy i mogła mu narysować, choćby i palcem umoczonym w winie, gdzie i kiedy miały miejsce te ataki. Jeśli był jakiś schemat, warto byłoby go odkryć.

***

Krasnoludy dołączyły do nich poza miastem.
- Hej ho, hej ho, do bitki by się szło... nie było może szlagierem na miarę nieśmiertelnego "Złoto, złoto, złoto, złoto" (nie mylić ze "złoto, złoto, złoto, złoto, złoto"), ale nawet wpadało w ucho. Niestety powodowało lekki ból głowy po dłuższym słuchaniu, ale przynajmniej nie było nudno, bo czasem przerywały by opowiedzieć dowcip. Bardzo śmieszny, o ile ktoś lubił żarty o pierdzeniu, elfach oraz pierdzących elfach.

***

Zbliżając się do spalonej farmy Lothar zatrzymał krasnoludy kawałek drogi od niej - odciski ich stóp na miejscu zbrodni mogłyby zostać odczytane jako ich dowód na udział w napadzie. A poza tym obawiał się, że zadepczą ślady.

Podobnie jak Axel, sam także ostrożnie rozejrzał się po pozostałościach farmy należącej do rodziny Jungfragenów. Nie był tak spostrzegawczy jak zwiadowca, ale czasem można mieć szczęście. Przecież karta musi się kiedyś odwrócić i wyroki losu zaczną mu w końcu sprzyjać.
Może już zaczęły? Minął cały dzień w nowym miejscu i nikt go jeszcze nie próbował zabić!
 
__________________
Ostatni
Proszę o odpis:
Gob1in, Druidh, Gladin
hen_cerbin jest offline