Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2018, 20:14   #848
Hakon
 
Hakon's Avatar
 
Reputacja: 1 Hakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputacjęHakon ma wspaniałą reputację
Wolfgang przewrócił oczyma gdy usłyszał zgodę Lothara na usługi krasnoludów. Nie podobało mu się to. Ogólnie do khazadów nic nie miał a wręcz cenił starszą rasę, ale te odpychały go na kilometr. Do tego kpiły sobie z nich od samego początku a szlachcic zachowywał się jakby to jego rodacy byli. Pluli mu na buty. O słowach i kpinach nie mówiąc a teraz przepłaca za usługi pijanych krasnoludów.

Szli ku farmie, która w nocy spłonęła. Pogoda nie była zbyt dobrą i Wolfgang rzucił czar "ochrony przed deszczem". Miał kilka rzeczy, które lepiej by nie zmokły. Nie wiadomo co zastaną u celu.
Atak na farmę spowodował, że mag zastanawiał się czyja to sprawka, bo po zachowaniu krasnoludów raczej im wierzył, że to nie one. Były grubiańskie i zachlane więc szans raczej nie było by składny atak zrobiły. Z resztą prędzej na dom Etelki Hertzen by ruszyły niż na chłopów.
Teraz szli obok i zachowywali się jak na pikniku. Weseli i śpiewający. Trochę to drażniło maga, ale z początku nic nie mówił.
- Jak tak dalej pójdą to albo w zasadzkę wpadniemy lub przepędzimy sprawców napadu.- przemówił dość cicho zbliżając się do Lothara.

Dotarli do zgliszczy. Dym się jeszcze unosił. Techler przed wejście rzucił dwa czary. Wyostrzone zmysły i wyczucie niebezpieczeństwa. Jeśli mieli coś znaleźć musieli się przygotować. Do tego wolał nie być zaskoczonym przez ukrytego napastnika.
 
Hakon jest offline