Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 05-03-2018, 21:06   #124
xeper
 
xeper's Avatar
 
Reputacja: 1 xeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputacjęxeper ma wspaniałą reputację
Lekko ogłuszony upadkiem Bekesh wił się w trawie, masując potłuczone członki. Pies Cedmona zatrzymał się dwa kroki od niego i groźnie wyszczerzył zęby. Szaleniec nawet nie spojrzał na niego, zresztą Cedmona też zignorował, podnosząc się z ziemi i początkowo na czworaka, a potem już na nogach oddalając się od kurhanu. Z jego ust dobywał się niezrozumiały jęk, a cała postawa wskazywała na skrajne przerażenie.

Enki podjechała do niego z boku, zwolniła. Bekesh nie patrzył na nią, skoncentrowany na jakimś niewidocznym dla innych punkcie, gdzieś na horyzoncie. Brnął przez trawę, byle dalej od grobowego kopca. Ghaganka podniosła łuk, naciągnęła cięciwę i gdy grot strzały wskazał na plecy mężczyzny, rozwarła palce. Świst lecącego pocisku był krótki, zważywszy na dystans jaki strzała miała do pokonania. Bekesh wyprężył się i padł na twarz, nieruchomiejąc. Hundur warknął, zrobił dwa kroki w kierunku zabitego, ale zaraz wrócił i stanął przy nodze swego pana.

Zahija zrównała się z jadącym do kurhanu legionistą. Ianus kierował się wprost do rozkopanego wejścia. Wiedźma zagadnęła ukrytego w jaźni Thoera nekromantę, a ten był łaskaw odpowiedzieć, nawet nie siląc się na użycie ust Ianusa. Słowa popłynęły wprost do głowy Zahiji.

- Moja droga, chcę zabić Jusufa, mojego niewiernego ucznia - głos był zimny, pozbawiony wyrazu, płynący jakby z głębi... grobu. - Twoja propozycja jest wielkoduszna, ale mi w głowie Ianusa jest całkiem dobrze i nie mam zamiaru się stąd ruszać. Jak widzisz, legionista doskonale spełnia moje wytyczne, a obawiam się, że Ty, obdarzona magiczną mocą, mogłabyś sprawić mi nieco kłopotów. A to tylko niepotrzebnie skomplikowałoby sprawę, bo mógłbym niechcący Cię zabić. I znów bym musiał szukać kogoś, kto uniósłby moją świadomość. A Ty i tak mi pomożesz, bo przecież nie zabijesz Thoera i nie zostawisz go w potrzebie... A to co pozostanie po Jusufie, gdy dopełnię zemsty, będzie Wasze. Jestem pewien, że znajdziesz tam coś dla siebie. Coś, dzięki czemu staniesz się potężniejsza...

W czasie gdy Saadi przemawiał do Zahiji, Ianus i wiedźma dotarli w pobliże kurhanu. Świerza hałda ziemi piętrzyła się obok prowadzącej w dół, w ciemność dziury. Jakiś metr poniżej poziomu gruntu zaczynały się kamienne schody. W ściany wykopu zatknięte były wypalone już pochodnie. Pachniało wilgocią i żyzną, stepową ziemią.

Schody prowadziły w dół i kończyły się około trzech metrów poniżej poziomu gruntu. Tu również kończył się wykop. Na ziemi leżała rozbita młotami kamienna płyta, która pierwotnie zagradzała wejście do wnętrza kurhanu. Dalej był kamienny korytarz wykonany z potężnych głazów. Na kamieniach wyryto i wymalowano rysunki przedstawiające walki jeźdźców, sceny polowania i ceremonie, w których dominującą postacią był brodaty wojownik w charakterystycznej zbroi i turbanie.
 

Ostatnio edytowane przez xeper : 05-03-2018 o 21:13.
xeper jest offline