Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2018, 10:41   #83
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
Mokhrul nie był mistrzem taktyki, lecz w walce nie kierował się wyłącznie instynktem. Półork wycelował z łuku krótką chwilę i oddał strzał. Pocisk wbił się w łeb ogromnego pająka z oszałamiającą siłą, a ośmionożny robal zatoczył się w bok. Zielona maź spłynęła po jego paskudnej, kudłatej paszczy, lecz Onaga nie czekał aż monstrum odpowie i od razu zmienił łuk na szablę, a intuicja podpowiadała mu, że w leśnej gęstwinie będzie znacznie łatwiej z przeważającym gabarytami przeciwnikiem.
Długo szukać nie musiał i już po chwili znalazł doborowe miejsce na prowadzenie nierównej walki. Półork odwrócił się gotów do zadania ciosu, lecz bestii tam już nie było. Mokhrul ogarnął wzrokiem najbliższą okolicę, ale pająk zniknął. Pozornie. Onaga nie był z pierwszego sortu i znał się już trochę na rzeczy. Doświadczenie i odrobina wyobraźni od razu naprowadziły go, na trop ogromnego robala podpowiadając półorkowi, że stwór zapewne czai się gdzieś w koronach drzew. Nie mylił się. Atak z zaskoczenia nie miał szans na powodzenie, a stwór został zdradzony przez swoją, włąsną posokę, która kapiąc na szyję Onagi wskazała mu kierunek, z którego nadejdzie atak.

Półork intuicyjnie wziął wymach szablą i trafił czającego się nad nim potwora w delikatne miejsce korpusu, gdzie wyrastały kudłate odnóża. Pająk syknął z bólu po raz kolejny, ale nie pozostał dłużny Mokhrulowi. Żądło z odwłoku spadło na Onagę w błyskawicznym tempie, bez problemu przebijając jego kolczą koszulkę. Mokhrul poczuł silne pieczenie w miejscu użądlenia, na piersi ale przecież nie był ułomkiem i zagryzając zęby odpowiedział kolejnym atakiem. Szabla bezbłędnie wbiła się prosto w żuwaczki pająka. Stwór wydał z siebie przeraźliwy pisk i trząsł się cały, po czym spadł z drzewa, omal nie przygniatając Onagę.
Półork zwyciężył, ale przypłacił to niebezpiecznym użądleniem, które w takim miejscu jak dżungla mogło być śmiertelnie niebezpieczne. No i pozostawała jeszcze kwestia Anny. Mokhrul wiedział, że trucizna w jego ciele może przybrać na sile i trzeba było opatrzyć ranę. Powoli i ostrożnie ruszył dalej i po przebyciu dosłownie kilkudziesięciu kroków dostrzegł ślady. Świeże, w mokrej glebie. Tak wyraźne, że był w pełni pewien, że należą do małej i drobnej dziewczyny. Onaga odetchnął z ulgą, gdyż prowadziły z powrotem na plażę...

~***~

Wschodzące słońce nad horyzontem było przepięknym widokiem z perspektywy siedzących na plaży rozbitków. Pomijając fakt, że w dżungli grasował ogromny ożywieniec gotów połknąć w całości każdego z nich. Pomijając fakt, że Anna widziała błękitnołuskiego jaszczuroczłeka w tej leśnej gęstwinie i pomijając fakt, że jeden z członków feralnej grupy ciągle gdzieś tam był i to na własne życzenie. Miejsce ich pobytu było niczym z anielskiego obrazu, lecz w gruncie rzeczy było mu bliżej do piekła.
Ciała towarzyszy niedoli odmawiały posłuszeństwa. Szczególnie zmęczone były kobiety, oraz stroniący od marudzenia Edrik, który nosił na sobie kupę żelastwa. Chcieli czy nie, trzeba było odpocząć, chociaż kilka godzin. Ci bardziej wytrwali, którzy byli jeszcze na odrobinie sił zostali wyznaczeni do wartowania, podczas gdy pozbawiona kompletnie sił reszta odpoczywała.
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline