Wątek: Oko Obserwatora
Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 27-06-2007, 23:29   #48
Alaron Elessedil
 
Alaron Elessedil's Avatar
 
Reputacja: 1 Alaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputacjęAlaron Elessedil ma wspaniałą reputację
Carthan widząc niemrawe ruchy grupki i szybką Elfkę, zaśmiał się, lecz nie był to radosny śmiech, a raczej taki, od którego włosy jeżą się na karku. Była to odpowiedź zarówno na stwierdzenie Sariel, co komentarz na temat sytuacji agresywnej grupy. Zwrócił się do Aramila:
-Jeżeli chcesz, są cali twoi-rzekł, lecz widząc brak zapału przy wylewnej wypowiedzi przywódcy, podszedł do niego ściągając kaptur. Stanął przed nim, trzymając dłonie wysoko na Lasce, by je widział. Długie lodowato-niebieskie włosy spływały na ramiona, zasłaniając po części puste oczy o barwie tej samej co włosy oraz szaro-niebieską cerę. Twarz o ostrych rysach oraz krótkich, szpiczastych uszach. Wyglądał jak zdrowy Półelf, którym był dawniej, ale również było w nim widać Nieumarłego.
-Poznajesz mnie? Salvador i Laska bogów. Mówi ci to coś?-rzekł dotykając lodowato zimną ręką, twarzy mężczyzny. Jego głos miał paraliżować. Obserwował wszelki ewentualny ruch.
-Jeżeli mnie znasz, wiesz że dostąpiłeś łaski. Nie jesteś kolejnym Wampirem należącym do Mrocznych Sił, co więcej, żyjesz. Zaraz cię wypuszczę, ale musisz wiedzieć jedno, podnieś na mnie rękę, uczyń choćby mały kroczek w stronę zrobienia mi krzywdy, a już nigdy nie trafisz pod bramy światłości. Twoja dusza zostanie przeklęta osobiście przeze mnie. Jeżeli zrobisz cokolwiek co mi się nie spodoba, jedna z moich Kostuch odnajdzie cię. Powiedz komukolwiek kim jestem, zmienisz się w Wampira pod moimi rządami. Teraz cię wypuszczę i oddalicie się spokojnym krokiem, jak gdyby nigdy nic. Zachowacie wydarzenia dzisiejszego spotkania wyłącznie dla siebie. Nie powiecie nic nawet na torturach, w przeciwnym razie, możecie pożegnać się z Dobrymi bogami-szeptał powoli złowieszczym, świszczącym głosem od którego serce mogło przystanąć na chwilę, a krew zamarznąć. Potwornie zimny dotyk w połączeniu z takim samym głosem z kilkoma nutkami mającymi przerazić, daje niezwykły efekt. Carthan spotęgował siłę wypowiedzi przedstawiając się.
Cofnął się do tyłu patrząc na efekt swoich słów.
-Uważajcie. Zaraz ich wypuszczam-mruknął przechodząc koło towarzyszy, po czym stanął za nimi i naciągając kaptur z powrotem, odwołał zaklęcie. Obserwował pilnie każdy ruch bandy, gotowy użyć kolejnego zaklęcia.
 

Ostatnio edytowane przez Alaron Elessedil : 27-06-2007 o 23:42.
Alaron Elessedil jest offline