Thazar uczynnie podtrzymał Jasmal.
Prawdę mówiąc nie obawiał się, by dziewczyna miała zemdleć, ale zawsze można było połączyć przyjemne z pożytecznym.
- Lepiej nie mdleć na piasku - powiedział cicho.
Jako że znaczna część uczestników 'wycieczki' miała mało sił, a poza tym wypadało poczekać na półorka (którego nikt miał zamiaru szukać po dżungli), rada w radę uradzili, iż odpoczynek będzie tu i teraz (a dokładniej w zaroślach, by z wody nie było nikogo widać), a co będzie dalej, to się zobaczy za kilka godzin, gdy wszyscy odzyskają choćby część sił.
- Idę się wykąpać - powiedział - a potem popilnuję, by nikt wam nie zakłócał snu. Kogo obudzić jako następnego?