Ren ździebko krzywo spojrzał się na panów od szlachetki i zgodnie z zaleceniami towarzyszy zabrał się do pakowania złota. Ile mógł, schował we przy sobie. Elf zdążył się już przyzwyczaić, że za dużo nie jest w stanie przy sobie nosić, ale w takich chwilach jak wówczas taki stan rzeczy smucił go nieco. Nadal po troszku przeczuwał, że coś powinno pójść nie po jego myśli, ale skoro kompania takowych obaw nie ma, to powinno być gutta. Najwyżej wina pójdzie na tych większych.
__________________ Και εσύ με αγαπάς? |