Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 07-03-2018, 23:45   #15
(Fla)Master
 
(Fla)Master's Avatar
 
Reputacja: 1 (Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał(Fla)Master jest jak klejnot wśród skał
Rozdaję nagrody w czterech kategoriach, bo tak ogólnie to chyba nie umiem.
1. Klimatyczne Flamastry - filmy straszÄ…ce klimatem
2. Flamastry z Szafy – filmy o potworach.
3. Zakrwawione Flamastry – Filmy gore i slashery. Wiadomo, dużo krwi i flaków.
4. Flamastry Na wesoło – horrory, które horrorami są tylko z nazwy. I bardziej bawią niż straszą.
5. Flamastry Archeologiczne – Stare horrory. Przyjąłem, że to takie do 1960.

Klimatyczne Flamastry:

Złoty Flamaster – Drabina Jakubowa (1990), reż. Adrian Lyne
Surrealistyczna opowieść na granicy rzeczywistości i snu. Główny bohater wraca z wojny i nagle odkrywa, że jego sny są pełne demonów. Które zaczynają go nawiedzać na jawie. I w sumie nie wiadomo, co jest prawdą, a co nie. Chociaż daje się odczuć rozbieganie się filmu z logiką, to robi to dobrze – przez to całość nabiera dodatkowo uczucia uczestnictwa w koszmarnym śnie.
Srebrny Flamaster – The Thing (1982), reż. John Carperter
Z jednej strony mnie bawi wygląd potworów (pająkogłowa), a z drugiej szanuję mocno klaustrofobiczny wpływ bazy na Antarktydzie i gry w mafię, od któej zależą losy świata. Podobało mi się, że film nie ułatwiał widzowi interpretacji. W innym przypadku pewnie bardzo bym się obraził.
Brązowy Flamaster – Duch (1982), reż. Tobe Hooper
Klasyczna historia o nawiedzonym domu, jakich pełno przed tym filmem i po nim. Mimo to film zasługuje na uznanie chociażby dlatego, że tu wszystko działa. Ciekawa fabuła, dobre efekty dźwiękowe i muzyczne, niepokojąco pokazane zjawiska.

Flamastry z szafy:

Złoty Flamaster – Obcy – 8. pasażer "Nostromo" (1979), reż Ridley Scott
Klaustrofobiczna zamknięta przestrzeń statku kosmicznego w zbyt dużej przestrzeni kosmicznej. Ludzie, którzy okazują się być niżej w łańcuchu pokarmowym, niż by chcieli. Szybki ruch drapieżnika widziany kątem oka. I to właśnie ten drapieżnik mnie kupuje, który jest cudownie zaprojektowany i dzięki temu niemożliwo do zastąpienia przez żadne znane Ziemianom stworzenie. Alien jest po prostu przerażający z wyglądu w takim samym stopniu, co ze skuteczności.
Srebrny Flamaster - Noc żywych trupów (1968), reż. George A. Romero
Głęboki scenariusz pokazujący, kim się stajemy, gdy znany nam świat idzie w diabły. Chodzące trupy stają się tylko tłem – pozbawionym twarzy zagrożeniem, które łączy i dzieli żywych.

Zakrwawione Flamastry:

Złoty Flamaster – Hellraiser – Wysłannik Piekieł (1987), reż. Clive Barker
Dowód na to, jak powinno się robić filmy o rozrywanych ciałach. Tutaj krew i flaki nie służą tylko pokazaniu, jak obrzydliwe rzeczy można pokazać w filmie. Tutaj cierpienie fizyczne służy budowaniu klimatu. Pinhead pokazuje cienką granicę między bólem i rozkoszą, a jest w tym tak przekonujący, że idzie w to uwierzyć. Poza tą nagrodą, zdobywa również honorowego Flamastra Klimatycznego, za naprawdę straKorzystając z okazji wspomnę, że lubię kontynuacje, do Helraiser: Hellworld.com włącznie. Może i są coraz słabsze, ale posiadają swój urok. Tani, pachnący wypożyczalnią video.
Srebrny Flamaster - Koszmar z ulicy Wiązów(1984), reż. Wes Caven
Sam film jest trochę powyżej bycia średnim. Ale to, czym mnie kupił, to postać Freddy'ego, który jest charyzmatycznym typem, którego można jednocześnie się bać – i to nie ze względu na twarz – ale i lubić. Brakuje mi morderców goniących nastolatków, z którymi można pogadać, pożartować.
Brązowy Flamaster – Martyrs. Skazani na strach (2008), reż. Pascal Laugier
Fabuła może i jest prosta jak drut: kobitka doznała fizycznego cierpienia z rąk pewnych ludzi, więc sprawia, że oni cierpią bardziej. Ogrom sadyzmu zalewa widza, mimo to nie przybiera kreskówkowych kształtów, nie miałem wrażenia, że to wszystko niepotrzebne jest. Film obrzydza, oburza, ale i straszy świadomością, jak można przesunąć granicę człowieczeństwa. Film zdecydowanie dla fanów topienia się we krwi. Ale i wątków teologicznych, które są naprawdę bardzo spoko tutaj.

Flamastry na Wesoło:

Złoty Flamaster – Martwe Zło 2 (1987) , reż. Sam Raimi
Absolutny klasyk. Zabawny główny bohater z zabawnymi pomysłami, tytułowe zło przybierało zabawne kształty. Poza tym zabawne zastosowanie piły mechanicznej i hukopatyka. Generalnie to film jest głupi i słabo zrobiony, ale to humorem kupił mnie i całą masę innych ludzi, którzy nie są mną.
Srebrny Flamaster – Martwica Mózgu
Chory, obrzydliwy film. Ale i zabawny. Ogólnie wzbudzający chyba wszystkie emocje świata. Jak na film tego typu, fabuła jest całkiem rozsądna, gagi wkomponowane w sposób naturalny – niektóre sceny faktycznie są głupie, ale widz nie musi się zastanawiać, po co film mu to pokazuje.
Brązowy Flamaster – Lesbian Vampire Killers, czyli noc krwawej żądzy (2009), reż. Phil Claydon
Tytuł jest podobno zwycięzcą konkursu między późniejszymi scenarzystami – na najgłupszy tytuł. Panowie uznali, że jest za głupi, by się zmarnował, więc nakręcili film. Fabuła prosta jak drut – grupa panów rusza w głąb kraju, by, no wiecie, tentego, hehe, puszczenie oczka. Żarty z silikonowych piersi. Tego typu humor. Po seansie byłem zażenowany tym, jak dobrze się bawiłem przy tym cienkim jak sznurówka filmidle.

Flamastry Archeologiczne

Nagroda honorowa bardziej. Widzę horrorowe momenty, ale ciężko mi się bać, bo te filmy się tak bardzo zestarzały. Mimo to jako filmy oceniam je wysoko, ze względów dramatycznych, suspensowych, groteskowych.

Złoty Flamaster – Dziwolągi (1932), reż Tod Browning
Srebrny Flamaster - Furman śmierci (1921), reż. Victor Sjöström
Brązowy Flamaster - Gabinet doktora Caligari (1920), reż. Robert Wiene

Na sam deser pozostawiam swoje osobiste pierwsze miejsce. Czy najlepszy? Nie wiem. Ale najlepiej mi się oglądało. Najbardziej wrył mi się w głowę i najdłużej w głowie został. Oto
Master of Flamaster:

Nagroda główna idzie do Hellraisera. Fajnie.
 
(Fla)Master jest offline   Odpowiedź z Cytowaniem