Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2018, 14:12   #64
Mike
 
Reputacja: 1 Mike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputacjęMike ma wspaniałą reputację
Każdy ocenia innych podług siebie. Taka jest prawda moi mili. Na dowód macie naszych bohaterów. Mimo, że pracodawca wciskał im zapłatę, ci brali ją z oporami. A wszak zapracowali na nią solidnie!
Ale koniec końców, załadowali z trudem złoto do końskich juków, w kieszenie, sakiewki i woreczki. I gdzie kto miał miejsce.

W tym czasie królewna zaczęła się już powtarzać. Co z niejakim zawodem przyjął Wróbel, który zawsze chętny do nauki był. Ale stratny nie był, dowiedział się co można robić z takim jak oni… hmm obyczajnie miał być. Tak więc pogłębił swą wiedzę anatomiczną. Bardzo pogłębił, parę rzeczy musiał sprawdzić przy sprzyjających okolicznościach, bo jego łagodna natura mówiła mu, iż mogłoby to być niewykonalne.

Pracodawca zaś wziął królewnę i nakazał wyjazd swoim. Ci bez zbędnego kwękania zebrali się w kupę, wsiedli na konie i zakneblowawszy królewnę ruszyli w drogę. Gdy tylko zniknęli z polany, z krzaków nikt nie wyskoczył z wrzaskiem. Nie sypnął się grad strzał z ukrycia. Ani nawet piorun z jasnego nieba nie uderzył w stojących na środku polany herosów.
Tylko lekki wietrzyk poruszał koronami drzew.
Nie.
Żadne z tych drzew nie przewróciło się na naszych herosów.

Co było robić, zapytacie?
Ano brać dupy w troki i zbierać się. I tak zrobili nasi bohaterowie. Wciąż czuli, że coś im umyka. Że gdzieś jest haczyk, którego nie dostrzegli. Zapytacie pewnie czy mieli rację? Ano mieli, ich przestępcze instynkty dobrze przeczuwały, że teraz to już będzie z górki.

Kierunek mogli obrać jeden, taki by oddalić się od miejsca przestępstwa. Kluczyli leśno górskimi traktami ze dwie godziny. W końcu mieli do przebicia jedynie wąwóz, za którym równiny się otwierały i droga do cywilizowanego świata. Wąwóz zwano Wąwozem Śmierci. A to z tej racji, że kiedyś tu ponoć trzy setki zawziętych górali zatrzymało armię królewską. Ponoć do dziś jak się nogą pogrzebie w ziemi, można wykopać zardzewiałe żelastwo.


Zaczynało się już ściemniać, zwłaszcza tu na dole. Bo u góry widać było jeszcze trochę słońca.
Wspiąć się pieszo po zboczach było trudno. Wytrawny góral musiałby się natrudzić. Konno można było tylko wąwozem przejechać. Coś wszystkim mówiło, że to doskonałe miejsce na zasadzkę. Nikt nie miał co do tego wątpliwości. Pytaniem było, czy ktoś jeszcze tak myślał. I czy był na posterunku. Nagle usłyszeli niosący się dołem dźwięk. Dźwięk metalu uderzającego o metal. Cichutki, jakby ukradkowy.
 
Mike jest offline