Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 08-03-2018, 18:19   #82
Gob1in
 
Gob1in's Avatar
 
Reputacja: 1 Gob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputacjęGob1in ma wspaniałą reputację
Santiago zbliżył się do postrzelonego i, jak się okazało, martwego łowcy. Pierwotny plan, aby ich prześladowcy pozostali przy życiu nie powiódł się, więc wszelkie ceregiele mogli odłożyć na bok. To, czy zabili jednego czy wszystkich trzech nie miało już najmniejszego znaczenia.

A właściwie miało - jeśli którykolwiek pozostanie przy życiu, to ściągnie im na kark jeszcze większe kłopoty. Martwi mieli w zwyczaju milczeć na każdy temat.

Mogli wziąć przykład ze Stirgan, którzy mieli wprawę w pozbywaniu się niepożądanych gości - kamień na szyję i do rzeki, albo chociaż zakopać, spalić lub pozostawić na żer leśnej zwierzynie.

Chociaż pewnie mogliby urządzić im zwyczajowy pochówek, a w najbliższej osadzie wspomnieć mimochodem, że natrafili na trzy trupy jakiś nieszczęśników ograbionych do cna - najpewniej ofiar zbójców, co po gościńcach grasują, więc ich pochowali jak dobry zwyczaj nakazuje. I żeby miejscowi baczyli na swoich, bo zbójcy mogą znowu się gdzieś w okolicy czaić na kolejne ofiary.
Jeśli nie będą mieli nic, w tym koni, co łączyłoby ich z trójką prześladowców, to nikt nie powinien ich powiązać z ich śmiercią.

Estalijczyk nie miał wyrzutów sumienia - w końcu jeszcze niedawno ta trójka usiłowała dokonać samosądu na nich i Stirganach rękami podburzonych chłopów. Z pewnością sami nie mieliby skrupułów przed zabiciem któregokolwiek z towarzyszy de Ayolasa.

Szybko sprawdził kieszenie nieboszczyka, szukając zlecenia oraz broni i pancerza, który pasowałby na jego posturę. Z więzienia wyszedł jak stał i nie mógł przegapić możliwości przygarnięcia kilku przedmiotów - w końcu martwemu i tak się nie przydadzą. No i opowieść o ataku zbójców musiała mieć solidne podstawy, więc trzeba zabrać wszystko.

Następnie miał zamiar sprawdzić legowiska przy ognisku i juki wierzchowców, a później asekurować towarzyszy z łukiem w ręku i poza obrębem obozowiska. Ciemność dawała przewagę zaskoczenia, a trzeci łowca mógł wrócić lada chwila.
 
__________________
I used to be an adventurer like you, but then I took an arrow to the knee...
Gob1in jest offline