08-03-2018, 21:18
|
#96 |
| Herman Roelig przez chwilę patrzył pustym wzrokiem na obydwa groby. Zastanawiał się, czy uda mu się w jakimś stopniu rozgonić kłębiące się nad miasteczkiem czarne chmury. Słowa znajomego z dzieciństwa oderwały go nieco z przemyśleń, a on uniósł brwi gdy ten odmówił przyjścia do domostwa kapłana. - Rozumiem, zatem do później. - skwitował krótko, skinąłwszy głową do Ulliego.
Wzrok kapłana zaraz się przeniósł na Albrechta, i skinąłwszy do niego zaczął powoli kierować się w stronę kamiennej bramy cmentarza. Prawdę mówiąc, nie lubił gości w swoim skromnym domostwie - nie lubił pytań o jego rzeczy w nim, i ogólnego "węszenia". Westchnął tylko nieco głośniej, wiedząc że sprawa była na tyle poważna że musiał dokonać pewnych poświęceń. |
| |