Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2007, 01:58   #40
Niles Elmwood
 
Reputacja: 0 Niles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znanyNiles Elmwood nie jest za bardzo znany
* * *
SS 606 14.15 HR


Alan dołączył do Jane przeglądającej dane na swoim komputerze. Po chwili pojawił się Mark, który również zajrzał do bazy danych. Na monitorach pojawiały się kolejne raporty.

Cytat:
Raport Policji Bezpieczeństwa z 4.28.2018.
Patrol: Stg. John Cthulihan i Prvt. Andrew Baker

28 kwietnia o godzinie 16.39 otrzymaliśmy z centrali zgłoszenie o morderstwie pod adresem 100 Dempster Street w Evanston. O godzinie 16.45, pod adresem, w kuchni znaleźliśmy właściciela domu Stevena Lewisa. W tym samym czasie pojawił się ambulans. Mężczyzna był martwy. W klatkę piersiową miał wbity nóż kuchenny z drewniana rękojeścią. Na miejscu zbrodni znajdował się również mężczyzna, który wykonał telefon interwencyjny – Tom Dollson. Mężczyzna jest sąsiadem, mieszkającym po drugiej stronie ulicy pod 101 Dempster St. Mężczyzna jak zeznał był umówiony z denatem na golfa, którego mieli rozegrać o 17.00.

W salonie znaleźliśmy kobietę, żonę denata – Kate Lewis, która nie reagowała na naszą obecność. Przybyły lekarz sprawdził jej stan fizyczny, nic jej nie było. Krew na jej ubraniu i rękach najprawdopodobniej był krwią jej męża. Po braku odpowiedzi na nasze pytania, kobietę przewieźliśmy natychmiast do aresztu Kwatery Głównej Bezpieczeństwa w Chicago, do wyjaśnienia.

Treść nagranej rozmowy z Tomem Dollsonem:

J.C. - Dokumenty!
T.D. - Proszę.
A.B. - Co pan tutaj robi?
T.D. - Mieszkam naprzeciw, byłem umówiony ze Stevenem na golfa, na 17.00. Nie odbierał telefonu, a widziałem samochód przed domem, więc chciałem się upewnić. Dlatego zajrzałem do nich.
A.B. - Jak pan dostał się do tego domu?
T.D. - Frontowymi drzwiami.
J.C. - Kto panu otworzył?
T.D. - Przyjaźnimy się, drzwi nie były zamknięte, wszedłem i zawołałem „Dzień dobry!”
J.C. - I co było dalej?
T.D. - Usłyszałem płacz kobiety. Zajrzałem do kuchni. Znalazłem Stevena, nie żył – ja niczego nie dotykałem. Z mojego telefonu zadzwoniłem na 911. Zobaczyłem ślady krwi i w salonie na ziemi leżała Kate. Kate Lewis – żona Stevena. Była cała zakrwawiona, nie reagowała na moje pytania.
A.B. – Czy ktoś jeszcze był w domu?
T.D. – Nie, ja nikogo nie widziałem.
A.B. – Wie pan czy ktoś jeszcze mieszka pod tym adresem?
T.D. - Tak, ich dzieci. Bliźniaki – Adam i Patricia. Nie wchodziłem na górę, nie wiem czy są w domu. Ale powinny, bo jeszcze nie chodzą do przedszkola, opiekunki do dziecka też nie mają, bo Kate zrezygnowała pół roku temu z pracy i sama wychowywała dzieci.
A.B. – Dobrze, to wszystko. Proszę tutaj podpisać. Pod groźbą odpowiedzialności karnej, nie może pan opuszczać stanu Illinois do czasu wyjaśnienia sprawy lub odwołania.
T.B. – Ale ja nic złego nie zrobiłem.
J.C. – Więc nie ma się co martwić.


Cytat:
Raport medyczny:
Dr. Lawrence Walsh 28 kwietnia

Na miejsce zdarzenia pojawiłem się z sanitariuszem Mathew Dubbs o 16:50. W kuchni rezydencji znaleźliśmy ciało martwego mężczyzny, którym okazał się 56 letni Steven Lewis. Kobieta, 33 letnia Kate Lewis bez żadnych widocznych obrażeń była w szoku. Po przybyciu ekipy zabezpieczającej ślady, po dwóch godzinach o 19.00 , przewieźliśmy ciało denata do kostnicy Sekcji Sędziów w Chicago.
Cytat:
Raport koronera.
Dr. Charles Grey

28 kwietnia 20.00 HR sekcja zwłok Stevena Lewisa.
Mężczyzna, biały, wiek 56 lat, wzrost 6 stóp, waga 190 funtów. Na lewym palcu serdecznym platynowa obrączka. Brak znaków szczególnych.

W klatce piersiowej denata nóż kuchenny. Ułożenie noża wskazuje na prawdopodobieństwo praworęczności sprawcy. Wykluczam prawdopodobieństwo samobójstwa.

Rana kłuta klatki piersiowej w okolicy serca. Głębokość rany 5 cali. Szerokość ostrza 1 cal. Rana pod kątek 95 stopni względem pionu. Penetracja lewego przedsionka przyczyną śmierci. Brak innych kłuć lub obrażeń na ciele denata. Przewidywalny czas zgonu – 10 - 12 godzin.
Cytat:
Dane wydziału zabezpieczającego ślady z 4.28.2018 pod adresem 100 Dempster Street w Evanston, IL:

Zdjęto odciski palców następujących osób na miejscu zbrodni:
Steven Lewis –cały dom
Kate Lewis – cały dom, w tym na narzędziu zbrodni
Tom Dollson – drzwi wejściowe, salon, łazienka
Alicia Dollson – salon, kuchnia
Adam Lewis – cały dom
Patricia Lewis – cały dom
Krew denata – grupa 0

Po zabezpieczeniu miejsca wykonano zdjęcia. Zapieczętowany dom pod obserwacją policyjną.


Do sali weszła Shannon z Jackiem. Oni również zapoznali się z informacjami.

Degas był cholernie zmęczony. Po podróży zdąrzył tylko opłukać twarz. Czuł, że potrzebuje snu i kąpieli. Ziewając w rękę pochylił głowę, sprawdzając czy inni też „czują”, że jest z nimi. „Nie jest tak źle" - pomyślał - "Muszę naleźć sobie jakieś lokum, koniecznie z działającą klimatyzacją.”

- Nic tu nie ma o żadnym sprzęcie elktronicznym czy innych dowodach rzeczowych z domu Lewisa. – powiedział kręcąc głową nieznacznie tak , że strzelały kręgi jego szyji. – Jadę dzisiaj na miejsce zbrodni. Ktoś jedzie ze mną?

- Tak, ja dzisiaj chcę tam pojechać – odezwał się Alan drukując raporty – Zaraz po przesłuchaniu.

- Pojadę ja skończę z tymi... - odezwała się Jane znad kartek papierów, wskazując papierosem na nie - gdzieś za dwie godziny.

Degas już nic nie powiedział. Znowu zagłębił się w bazie danych, szukając przeróżnych danych, wchodząc w zakamarki sieci i miejsca, w które tylko pokrewni jego fachu wiedzieliby czego i jak szukać.

Jack musiał zdjąć swoją czarną bluzę z kapturem. Z pokoju było zdecydowanie za gorąco.

Shannon przeczytała kilkakrotnie raporty robiąc notatki.

- No to co, idziemy. Jestem gotowa. Sala przesłuchań jest na 30. piętrze? – odezwała się Shanon poprawiając włosy.

Odpowiedzią Jacka było wyłączenie komputera. Właśnie skończył wstępne rozpoznanie sprawy.

* * *
44 piętro KGB w Chicago 15.00 HR


Drzwi windy na 44. piętrze otworzyły się z cichym świstem. Na wprost trójki sędziów przy biurku siedział stary strażnik układając w komputerze pasjansa. Po usłyszeniu nazwiska podejrzanej wykonał telefon.

- Rozumiem. – zakończył rozmowę odkładając słuchawkę.

- Podejrzana jest już w Sali przesłuchań na wniosek koordynatora Moore’a, dzwonił 20 minut temu. – poinformował ich pogodnie, otwierając magnetyczną kartą szklane drzwi korytarza - Sala 446.

Sędziowie ruszyli długim korytarzem. Po obu jego stronach ciągnęły się sale przesłuchań. Przy niektórych drzwiach stał Żandarm. Wiele z nich było pustych, w niektórych, przez zbrojone podłużne okienka widzieli to przerażone, to zatroskane, to surowe miny ludzi, przesłuchiwanych i Sędziów. Tych ostatnich - przeważnie dwóch - w myśl starej sprawdzonej techniki "dobry i zły".

Przed drzwiami z tabliczką 446 stał uzbrojony w pałkę i pistolet przy pasie młody strażnik. Nie mógł mieć więcej jak 20 lat. Na widok sędziów skinął głową w powitaniu.

- Kate Lewis
– powiedział mrugając porozumiewawczo – powodzenia!

Jack otworzył drzwi sąsiedniego pomieszczenia, zapraszając gestem Shannon i Alana. „Tak jak nas uczyli” – pomyślał zerkając na numer na drzwiach 446 A. „Pierwsze przesłuchanie w zawodzie” – przeleciało mu przez głowę, gdy zamykał drzwi za Alanem, już w środku pokoju ze sprzętem do nagrywania przesłuchań.

W pomieszczeniu ze stołem i kilkoma krzesłami, zobaczyli zapłakaną kobietę, która opierała się kilka stóp od nich o weneckie lustro. Wiedzieli, że ona ich nie widzi, lecz jej bliskość mimowolnie wymusiła odruch zażenowania, który nie zdąrzył jeszcze wejsć im w krew, mimo wielu przesłuchań. Podkrążone, spuchnięte oczy świadczyły o wielu godzinach wypłakanych łez. Jeszcze nie wiedziała, że najbliższe kilka dni, kto wie może nawet dzisiejszy dzień rozstrzygnie jej położenie. Czy wróci do domu, czy jej status zmieni się z podejrzanej na oskarżoną? Wtedy trafi do aresztu więziennego, a stamtąd już droga bliska do celi śmierci, lub dożywotni blok morderców. Ciężko było sobie wyobrazić, zamianę jej eleganckiego ubrania na więzienny strój. Jeszcze trudniej patrząc na jej włosy, byłoby ją widzieć ogoloną na łyso.

 

Ostatnio edytowane przez Niles Elmwood : 28-06-2007 o 07:19.
Niles Elmwood jest offline