Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 09-03-2018, 20:30   #858
kymil
 
kymil's Avatar
 
Reputacja: 1 kymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputacjękymil ma wspaniałą reputację
Bernhardt nie mitrężył czasu. Skinął głową Wolfgangowi na znak, że zajmie się rannym krasnoludem. Wysunął nóż z pochwy i wprawnym ruchem zaczął rozcinać poplamiony krwią kubrak. Jednocześnie ocenił krytycznym okiem szanse khazada na transport do Grissenwaldu. Rany były paskudne, ale krasnoludowie do ułomków nie należeli wbrew posturze.

- Nie będę Was mamił, Panowie - cmoknął z dezaprobatą. - Czy dożyje kolejnego poranka? Na dwoje Ranald wróży w tym przypadku. Przemyję mu ranę. Założę prowizoryczny opatrunek. Lothar dawaj te swoje medykamenty. Obleję je trochę gorzałką dla mocy. Wy w tym czasie załatwcie nosze. A potem chodu do cyrulika. Na miejscu, z narzędziami chirurgicznymi, igłą i nicią sprawię się o niebo lepiej. Tutaj to tylko postaram się powstrzymać nieco krwawienie. A i jak macie trochę wody to dajcie. Przyda się na zewnątrz i od wewnątrz. Diabli nadali tych zielonoskórych!

Pracował dalej w milczeniu. Z nerwów zacisnął wargi, ale nie zamierzał się załamać.
 
kymil jest offline