Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 10-03-2018, 08:35   #128
Mroku
 
Mroku's Avatar
 
Reputacja: 1 Mroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputacjęMroku ma wspaniałą reputację
Ruszyliście czym prędzej ścieżką pokazaną przez krasnoludy, podczas gdy Gimbrin i jego bracia skierowali się szlakiem na farmę Kassenbricków. Nie minęło nawet pięć minut, gdy lunęło jak z cebra, a okolica pogrążyła się w ponurej szarości. Przecinaliście ostrożnie podmokły, wyżynny trakt, by w końcu wyjechać na otwarty teren, gdzie już z daleka widać było spory, piętrowy, drewniany dom z różnymi przybudówkami, leżący przy wartko płynącej Vaswasser.

W strugach deszczu podjechaliście do domu, gdzie obszczekał was bojowy pies uwiązany na łańcuchu do budy i ledwo zdążyliście zostawić konie, a drzwi chaty otworzyły się i stanął w nich łysy mężczyzna w sile wieku, z kuszą w dłoniach. Celując do was, zapytał szorstko:
- Kto wy i czego tu szukata?
Szybko wyjaśniliście cel niespodziewanej wizyty, a nieznajomy przedstawił się jako Emmerich Wernick i zaprosił was do środka.

Przeszliście krótkim przedsionkiem do ładnie, choć tradycyjnie urządzonego salonu, gdzie znajdowało się kilka innych osób, kłębiących się przy rozpalonym kominku. Emmerich przedstawił swoją żonę Heidi, dzieci Brigid i Hedwiga, swego starszego brata Hugo i jego małżonkę Dominique oraz seniorów rodu - dziadka Gunthera i babkę Mathilde.

Wernickowie z niepokojem i ciekawością wysłuchali opowieści o ataku nieumarłych na kopalnię i znalezieniu wcześniej ciała syna Katriny Le Roux. Dziadek Gunther okazywał się być nieco głuchy, dlatego trzeba mu było powtarzać po dwa razy te same informacje, co opóźniało ewakuację do Frugelhofen. Do tego babka Mathilde była strasznie uparta i niektórzy z was tracili już powoli cierpliwość, gdyż starsza kobiecina za wszelką cenę chciała zostać w gospodarstwie i nie przyjmowała żadnych argumentów o zbliżającym się niebezpieczeństwie.

Nagle przez szum deszczu przebiło się głośne ujadanie psa i rżenie koni. Emmerich i Hugo spojrzeli po sobie, wy również spięliście się, gdyż takie sytuacje zwykle prowadziły do kłopotów. Pan domu i jego brat rzucili się do frontowych drzwi, wypadając na zewnątrz prosto w deszcz, wy z ciekawości podeszliście do szerokiego okna. Za kurtyną deszczu ujrzeliście to, czego można się było właściwie spodziewać.


Nieumarli otaczali właśnie dom, tym razem jednak cały zaciąg stanowiły szkielety odziane w resztki pancerzy, z mieczami i toporami w dłoniach. Emmerich i Hugo szybko wrócili do domu, zatrzaskując drzwi. Towarzyszył im ujadający i rzucający się na łańcuchu przysadzisty pies bojowy, którego Hugo z trudnością utrzymywał.
- Za późno na ewakuację, już przyszli! - powiedział Emmerich.

Dzieciaki gospodarza zaczęły kwilić, matka podeszła, by je przytulić. Wtem z tyłu domu dobiegł was hałas rozbijanego szkła - wyglądało na to, że szkielety próbowały dostać się do środka przez okna. Moment później szyba w salonie została rozbita w drobny mak i jedną nogą wewnątrz było już trzech nieumarłych. Kolejni walili w drzwi, które z pewnością długo już nie wytrzymają.
- Heidi, zabierz dzieciaki na górę. Dominique, ty zajmij się dziadkiem i babką - rzucił Emmerich, ściągając ze stojaka nad kominkiem długi miecz. - Hugo i ja idziemy na tyły, ktoś chętny nam pomóc? Tam jest tylne wejście, więc pewnie też spróbują wejść. - Spojrzał po was. - Część z was niech zostanie tutaj, te skurwiele chcą nas wziąć w dwa ognie.

Dudnienie w drzwi wzmagało się, podczas gdy trzech truposzy wpełzło już do salonu i rzuciło się w stronę Felixa, Viktorii i Ludo. Dwóch kolejnych już znalazło się przy oknie. Skądś znów doszedł was odgłos rozbijanego szkła, pies ujadał, Dominique próbowała zaprowadzić upartą babkę i głuchego dziadka na piętro. Panował ogólny harmider i chaos.
 

Ostatnio edytowane przez Mroku : 10-03-2018 o 08:41. Powód: literówki
Mroku jest offline