Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 28-06-2007, 10:30   #20
Szarik
 
Reputacja: 1 Szarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłośćSzarik ma wspaniałą przyszłość
Polana, mimo że nie mała, ledwo mieściła zgromadzonych na niej ludzi. Zwłaszcza, że sporo miejsca zajmowały stare zbutwiałe szopy. Przecinająca polanę niemal przez środek rzeczka też nie poprawiała sytuacji. Po drugiej stronie rzeczki stał niewielki tabor, od reszty odróżniał go porządek i jednolite niebiesko złote barwy pilnującej go czeladzi.
Mimo że ludzie starali się być cicho to nad ich pośpiesznie zabranym z Sańska żywym inwentarzem nikt nie panował. Psy szczekały, owce beczały, konie rżały, kozy meczały, krowy muczały.
- Cyrk jak w Konstantynopolu! - Stwierdził wysoki i barczysty człowiek o ciemnej karnacji, który nosił się jak dragon. Przy okazji rozdawał kopniaki na lewo i prawo zawadzającym drogę zwierzętom.
Adresatem tej uwagi był idący obok starszy mężczyzna noszący się niczym pludrak, lecz widać było że do bitki przywykły.
- Masz Dragan rację, te wycia potępieńcze mogą nam tu na głowę ściągnąć zbrojnych przed którymi ludzie ci uciekli. Z opisu wnoszę, że to lekkie jakieś znaki spod Moskwy ciągnące. A wygłodniałe lekkie chorągwie nie lepsze od Tatarzyna.
Obaj zatrzymali się niedaleko krawędzi lasu i patrzyli między drzewa. Zachodnią modą się noszący szlachcic ponownie się odezwał.
- Sprawdź, panie Michicz, okolice naszego obozu czy przypadkiem nam kto tu żurawia nie zapuszcza, a ja sprawy nasze tutejsze dokończę.
Dragon został sam. Oprócz ciemnej, pokrytej lekką szczeciną twarzy, nietypowym jego moderunek był. Szablę, wyraźnie turecką, przypasaną miał w bogato zdobionej pochwie, a zza szerokiego pasa wystawały dwa pistolety.
Gestem przywołał kilku najbliższych ciurów. Dwóch miało cepy, a jeden starą, zapewne przekazywaną przez pokolenia, rusznicę.
- Chodźce ze mną. Wejdziemy trochę w las i obejdziemy polanę. - To mówiąc Dragan Michicz wyjął szablę a w drugą rękę wziął pistolet. Ruszył ostrożnie przed siebie bacząc by nie nadeptnąć jakowychś suchych gałęzi. Chłopi ruszyli za nim również uważnie się rozglądając. Cała czwórka poczęła niebezpiecznie zbliżać się do kryjówki pana Jana Czetkowskiego nie będąc jednak jeszcze świadoma jego tam obecności.
 
Szarik jest offline