Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 12-03-2018, 20:22   #529
Nefarius
 
Nefarius's Avatar
 
Reputacja: 1 Nefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputacjęNefarius ma wspaniałą reputację
-Skończyć pod stołem? Ja?!- oburzył się. -Dundein właśnie idzie oddać się w odpoczynek młoda damo!- oznajmił i rechocząc skierował kroki w kierunku holu i korytarza, prowadzącego do ich komnat.
- I teraz jestem mocno zaskoczona - zaśmiała się Venora. Nie pozostawało jej nic innego jak pójść w jego ślady. - Dobranoc więc i wam - powiedziała i wstała od stołu. Nieśpiesznie skierowała swoje kroki tą samą drogą co tu przyszła, wpierw jednak zamierzała sprawdzić co z Agness i podziękować Arlowi za pomoc. Służka Helma zrównała krok z krasnoludem i wspólnie udali się do miejsca, gdzie znajdowały się ich komnaty. Chłodne powietrze orzeźwiło nieco zmęczonych towarzyszy. Po pokonaniu wszystkich schodów Venora wraz z Dundeinem znalazła się we właściwym korytarzu i ku jej zaskoczeniu na przeciwko swojej komnaty ujrzała opartego o balustradę Arla. Młody czarodziej miał na sobie mieszczańskie, wygodne ubranie. Mężczyzna w bezruchu przyglądał się gwieździstemu niebu.
Venora uśmiechnęła się szeroko. Powoli podeszła do maga i zatrzymała się obok niego.
- Nie widziałam ciebie na kolacji - odezwała się. - Dziękuję za pomoc wcześniej
Czarodziej odwrócił się powoli w jej kierunku i Venora od razu dostrzegła jego mętny wzrok. Kątem oka dostrzegła również trzymaną przez niego szklaną butlę.

-Venora Oakenfold!- rzekł donośnym tonem, a echo jego głosu poniosło się zimnymi korytarzami twierdzy.
-Oho! To ja już sobie pójdę…- Dundein od razu uciekł do swej komnaty, przekręcając klucz w zamku.
-Czy ty jesteś aniołem?- spytał Arlo zbliżając się lekko do rycerki. -Może winka? Trochę mi zostało…- podniósł rękę, w której trzymał butelkę.
Paladynka spojrzała za krasnoludem nie rozumiejąc o co mu chodzi. Wzruszyła ramionami jednak na to i na powrót skierowała wzrok na czarodzieja. Pokręciła głową na to, że tak szybko się doprowadził do takiego stanu. Jego pytanie było całkiem zabawne.
- No, jako aasimar można by powiedzieć, że w pewnym stopniu jestem aniołem - odparła mu rozbawionym tonem. - Poczekaj, sprawdzę tylko co z Agness i zaraz do ciebie wrócę. - zapewniła go i poklepała go po ramieniu. - I zostaw dla mnie tego wina - powiedziała rycerka po czym odeszła od niego by zastukać do drzwi pokoju zajmowanego przez wojowniczkę.
-Czegooo?!- przeciągły krzyk zaspanej exkultystki dał Venorze jasno do zrozumienia, że Agness nie ma ochoty na rozmowy.
- Chciałam tylko powiedzieć, że możesz sobie dziś dłużej pospać! - odpowiedziała jej paladynka równie głośno.
-Idź w cholerę!- odparła kąśliwym tonem wojowniczka. Kiedy Venora odwróciła się w stronę Arla ten zaglądał do pustej butelki, trzymając ją nad głową.

-Nie ma wina…- skomentował smutnym tonem.
Venora złapała się pod boki i popatrzyła na niego z udawanym niezadowoleniem.
- Może coś na to poradzę - powiedziała i udała się do swojej kwatery. Tam na stołku leżała jej torba a w niej bardzo dużo różnych przydatnych rzeczy. W tym wino malinowe, które podróżowało z nią od Waymoot. Wyciągnęła je i wróciła się. - Co powiesz na domowe wino, w sumie likier bardziej, biorąc pod uwagę jak słodkie i mocne jest - zaproponowała magowi pokazując pełną butelkę.
-Mmmm…- skomentował kręcąc głową. -Niezawodna Venora Oakenfold.- uśmiechnął się szeroko mrużąc przy tym oczy.
-Zdradzisz mi coś?- spytał się lekko się nadstawiając w jej kierunku. -Kiedy odlecisz?- uśmiechnął się tajemniczo.
- Jesteś tak pijany, że szkoda na ciebie likieru. Musisz to rozchodzić - stwierdziła paladynka i chwytając go za rękę odciągnęła od barierki, prowadząc korytarzem. - Nikt cię nie nauczył, że nie pije się na pusty żołądek? - pouczyła go. - I nie, w najbliższym czasie na pewno nie odlecę... Też masz pomysły
-Czekaj!- zaprotestował i złapał się za balustradę! -Tu jest bardzo nastrojowo! Chcę tutaj zostać.- stanął w miejscu i splótł ręce na piersi.

Czarnowłosa spojrzała na niego z politowaniem.
- No niech ci będzie - odpuściła mu zostając na miejscu, które on sobie upatrzył i odkorkowała swoje wino. Powąchała je. Miało mocny i słodki aromat malin. Upiła nieco i okazało się, że było naprawdę dobre. I mocne. - Jest świetne - oceniła z zadowoleniem. - Wiesz, dopiero co dałam Dundeinowi wykład o prowadzeniu się i piciu na umór, więc i tobie powinnam - stwierdziła starając się nie roześmiać.
-Nie chce wykładów. Ale chcę powąchać twoje włosy.- odparł niespodziewanie.
- Czemu? - uniosła brew zdziwiona tym pytaniem.
-Bo zastanawiam się jak pachną włosy anioła…- wzruszył ramionami, lecz nie ciągnął więcej tematu, odwrócił się w kierunku balustrady i spojrzał w niebo.
Venora zamrugała oczami, przyglądając mu się w zdumieniu przez chwilę. A później odwróciła wzrok. Dłonią przeczesała swoje włosy i przyjrzała się uważnie kilku kosmykom, które zwykle spinała spinką by w walce jej nie wpadały do oczu. Wydawały się być zwyczajne jak zawsze, były tylko nieco dłuższe niż zwykle.
- U prawdziwego anioła zawsze są piękne i nieskazitelne - odpowiedziała mu, wspominając Xayę. - ...No chyba, że są łysi - dodała naprędce przypominając sobie Michaela. Spojrzała na Arla, upiła więcej wina i przysunęła się bliżej niego, podając mu butelkę. - Spróbuj, może nie jest tak wykwintne jak to czym się już zaprawiłeś, ale powinno ci podpasować - stwierdziła.

- A jak to w końcu z tobą jest czarujący magu? Najpierw wspominasz mi o swoim planarnym pochodzeniu, później migasz się powiedzieć więcej, że niewiele o nim wiesz. Jak na mój gust taka oczytana osoba jak ty na pewno znalazła informacje jak ustalić swoje pochodzenie. Sądząc po tym jaki młody i przystojny jesteś z wyglądu to bym obstawiała, że też masz w sobie kilka kropel niebiańskości - mrugnęła do niego.
-A skąd wiesz, że to nie na przykład iluzja?- spytał mrużąc jedno oko. -A może na naszym pierwszym spotkaniu potajemnie cię zaczarowałem?- uśmiechnął się do niej.
- To by było niemiłe - zmrużyła oczy przyglądając mu się uważnie, jakby naprawdę rozpatrywała taką możliwość. Westchnęła i zaśmiała się. - Czary mijają. Ten już by minął. A ty znów się migasz z odpowiedzią na moje pytanie - mrugnęła do niego.
-Ale jakie pytanie?- zapytał zdezorientowany.
- Nie chcesz to nie mów - wzruszyła ramionami panna Oakenfold i zabrała mu butelkę z winem. Wypiła łyk i znów spojrzała na Arla. - Ale i bez tej wiedzy ciebie bardzo lubię - posłała mu ciepły uśmiech. - A dziś piję za sukces naszego zadania
 
__________________
A na sektorach, śląski koran, spora sfora fanów śląskiej dumy, znów wszyscy na Ruch katować głosowe struny!
Nefarius jest offline