Cosmo
Witamy w rzeczywistości - monterowi rozkaz opatrzenia szeryfa nie przypadł do gustu. Podał Johnowi swój karabin, nie chciał go zostawiać z przodu wozu. Ocenił stan szeryfa, Cosmo mógł jedynie okręcić go miejscami bandażem, ale nic poza tym. Szybka robota, nie odezwał się nawet kiedy ten składał propozycję. Z chęcią by go po prostu zostawił, bo bez pomocy lekarza nie pożyje zbyt długo.
Kiedy było po wszystkim, Cosmo podszedł do Andrew'a: -Szeryf długo nie pociągnie, potrzebuje lekarza. Irish czeka za rogiem, ma trzech jeńców - burmistrz i reszta byli wprowadzani na pakę ciężarówki - zaraz każę mu załadować ich na samochód. Nie wiedziałem co się dokładnie w banku dzieje, wolałem żeby Harvey mógł szybko zareagować.
Mieli ich wieźć do szkoły. Wsiadł do kabiny odebrawszy swoją broń i chwycił za radio: -Harvey, w banku sytuacja opanowana. Następny przystanek to szkoła, tam gdzie ta hala sportowa. Załaduj ludzi szeryfa. Michael w razie potrzeby może zdemontować broń.
Odpalił silnik. Miał nadzieję, że tłum nie zablokuje mu drogi.
Andrew dał sygnał do jazdy. Cosmo postanowił zawrócić pojazd i przejechać obok Irisha i w dwa pojazdy pojechać do budynku szkoły.
__________________ Ten użytkownik też ma swoje za uszami.
Ostatnio edytowane przez JohnyTRS : 02-08-2018 o 21:17.
|