- Żeby go tak kutas - mruknął Vince, gdy minęło zaskoczenie i odwiesił bolas na łęk. Dobył nóż, wyciął sztywną gałązkę z mijanego drzewa i zaostrzył na końcu a z kieszeni wydobył niedużą kiełbaskę. Obserwował otoczenie w milczeniu obracając patyk nad płonącą kłodą i czekał aż potrawa będzie delikatnie skwierczeć.