Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2018, 08:10   #19
Prince_Iktorn
 
Prince_Iktorn's Avatar
 
Reputacja: 1 Prince_Iktorn ma wyłączoną reputację

Tak, panie Khort. Jak powiedziałem, czas jest teraz bardzo istotny.
Droid spoglądał uważnie na Łowcę.
Po wprowadzeniu skutego Twi'leka na pokład jachtu, Lyrio i Nava spostrzegli, że nie są sami. Wewnątrz czuwało dwóch strażników Nikto, w ciężkich ale dobrze dobranych pancerzach, przy konsoletach uwijało się dwóch kolejnych załogantów. Przy stanowisku dowódcy spoczywał młody, szczupły Hutt. Jego skóra była w ciemnooliwkowym kolorze, z nieco jaśniejszym odcieniem na brzuchu. Przybyłych zaszczycił jedynie krótkim spojrzeniem, po czym odwrócił się w stronę dwóch załogantów, durosa i klatoonianina.

-- {Gdy tylko zabezpieczą Twi'leka, ruszajmy do Pałacu.} - odezwał się po Huttańsku.
Seneszal Jego Oświeconości, hutt Vago. Łowca nagród Lyrio Khort.
Droid dokonał szybkiej prezentacji. Hutt Vago jedynie raz skinął głową łowcy, po czym ponownie zajął się trzymanym w rękach datapadem. Wydawać by się mogło, że Vago wręcz nie chciał tracić czasu na rozmowę z Łowcą, przed tym jak porozmawia on z Poparą. Po dłuższej chwili, gdy strażnicy przykuli Zaaine'a do jednego z foteli, jacht sprawnie wystartował, po czym włączył się do ruchu w przestrzeni Nar Shaddaa.



***




Pałac Popary okazał się być jedną z wielu pnących się ku górze wież na Księżycu przemytników. Wieża Popary była smukła i wąska, pokryta lśniącym we mgle i deszczu chromem. Po zatrzymaniu się jachtu na jednym z lądowisk umieszczonych na różnych poziomach wieży hutt Vago opuścił pokład na małej platformie repulsorowej, zaś strażnicy odpięli więźnia i przekazali go z powrotem na ręce Lyria, a załoganci i obsługa lądowiska zaczęła wynosić różnego rodzaju skrzynie i transportować je do środka. Razem, niewielką kawalkadą ruszyli w głąb wieży. Wnętrze było urządzone bogato ale estetycznie, drzwi i w niektórych miejscach ściany, wyłożone były rzadkimi gatunkami drzew, a wiele dzieł sztuki znajdowało się w gablotach umieszczonych w ścianach. Droid spieszył się z objaśnieniami.
Ta statuetka jest wykonana z pojedynczego emradyckiego kryształu, przekazana jako prezent potężnemu Poparze aby uczcić narodziny jego drugiego dziecka, Miki. Tam z kolei widzicie oryginalny manuskrypt Bimmskiego poety Ha’lathina, który jego poprzedni właściciel podarował mądremu Poparze…

Gdzieniegdzie Lyrio dostrzegał obecnie nieaktywne systemy obronne, oraz strażników, dobrze uzbrojonych i opancerzonych, ale nie narzucających się im, gdy wraz z Vago podążali do sali audiencyjnej. Tuż przed drzwiami, seneszal skierował się do panelu sterującego, ale zanim zdążył go dotknąć, drzwi otworzyły się same i wielki barczysty wookie o czarnym futrze zatrzymał się, wyraźnie zaskoczony. Lyrio rozpoznał go od razu. Był to ten sam, który prowadził pościg na planecie poniżej. I zdecydowanie nie wyglądał na zadowolonego. Gdy jego wzrok spoczął na łowcy, wydał z siebie gniewny pomruk i schylił się lekko, jak gdyby chciał ruszyć do przodu, ale na widok Vago zawahał się. Seneszal ruszył z platformą do przodu, a wookie, zaskoczony, ledwie zdołał się odsunąć, rzucając Lyrio zdecydowanie nieprzyjazne spojrzenie.



Sala audiencyjna była dość duża, ciepła i wilgotna, pachnąca nieco bagnem lub pleśnią. W bogato zdobionym pomieszczeniu znajdowały się trzy alkowy, jedna była bezpośrednio na wprost wejścia, pozostałe dwie po bokach. W każdej alkowie znajdowało szerokie podwyższenie. Olbrzymi hutt z szarymi płatami suchej, łuszczącej się skóry ale czujnymi i bystrymi oczami zajmował alkowę bezpośrednio przed wejściem. Jego platforma ozdobiona była bogatymi draperiami i wyłożona poduszkami z echańskiego jedwabiu. Trójka ciemnoniebieskich Twi’lekanek w odkrywających ciało strojach stało wokół niego, przesuwając namaczane w oleju gąbki po wysuszonej skórze hutta.

Alkowa po prawej była zajęta przez dużego, spasionego Hutta, młodszego niż ten przez Lyriem. Jego oczy także były szeroko otwarte, ale mniej czujne, a końcówka Hokumowej fajki wystawała z krańca jego ust. Dzielił on swoją alkowę z trzema olbrzymimi wookie o ciemnych futrach, którzy śmiali i przekrzykiwali jeden przez drugiego.
Alkowa po lewej była pusta, brakowało nawet poduszek.
Za wami, Vago odezwał się głębokim głosem.
- {Najpoteżniejszy i najwspanialszy władca, najmądrzejszy i szczodry pan, najbardziej przenikliwy przywódca, Hutt Popara!}

Stary hutt cicho przemówił, oczywiście po huttańsku, a jedna z Twi’lekanek powstała i przedstawiała jego słowa do Lyria.
- Witaj, Łowco nagród. – głos dziewczyny był melodyjny, przypominał mężczyźnie płynący strumień.
- Jeśli do nas przybyłeś, to znaczy, że przyjąłeś ofertę hutta Popary w sprawie Twi’leka Zaaine’a. oto proponowana nagroda. – gestem ręki wskazała jednego ze strażników, który ze schowka za alkową wyciągnął solidną skrzynkę z plastostali. Postawiwszy ją przed Lyriem, otworzył wieczko i Lyrio dostrzegł w środku równo ułożone czipy kredytowe.

- Tak jak ustalono, 200 000 kredytów w nieoznaczonych czipach, niemożliwych do wyśledzenia. – dziewczyna lekko przekrzywiła głowę. Kolejny strażnik podszedł i zdjął więzy z rąk Zaaine’a.

- Zgodnie z umową, jaką zawarłeś z rodziną Wielkiego Popary, Zaaine, wolność w zamian za informacje.
Twi’lek, lekko krzywiąc się na skutek niedoleczonych obrażeń skinął głową, po czym odwrócił się do Lyria. Zanim jednak zdążył przemówić, zza pleców łowcy rozległ się kobiecy okrzyk i po chwili jasnoniebieska Twi’lekanka znalazła się w objęciach świeżo uwolnionego. Tuż za nimi wysoki, chudy wookie i kilku nikto podeszło i zaczęło obejmować i witać rannego. Trzymali się z dala od Lyria, niektórzy patrzyli na łowcę ze zdecydowaną niechęcią, jednak nie zachowywali się agresywnie i po chwili opuścili salę, w towarzystwie kolejnego z zielonych droidów.


***

- Czas przejść do drugiej kwestii, którą szlachetny Popara chce ci przedstawić. – Twi’lekanka przesunęła mały wyświetlacz na środek pomieszczenia.

Po chwili pojawiła się na nim planeta. Miała bardzo mało wody i terenów zielonych, poza biegunami zdawała się być jednym wielkim pustkowiem.
Hutt Popara przemówił, donośnym i głębokim głosem.
- {To planeta Endregaad w Gromadzie Tion. Jest nękana morderczą epidemią i podlega kwarantannie ustanowionej przez siły Sektora Korporacyjnego. Nikt nie może dostać się na planetę ani jej opuścić, bez ich zgody. Zaraza jest bardzo niebezpieczna, atakuje wszystkie gatunki z wysoką śmiertelnością, ale moim pracownikom udało się znaleźć lek. Chciałbym, abyś dostarczył ładunek leku aby pomóc ludziom na tej planecie. Twój statek zostanie naprawiony i załadowany w przeciągu dwóch dni. Oczywiście, gdyby chodziło tylko o dostawę, nie szukałbym kogoś o twoich umiejętnościach. Jest ważniejsza sprawa która dotyczy planety Endregaad. Mam dwójkę dzieci. Zonnos to moje najstarsze potomstwo.} – tu wskazał na hutta po prawej, który w tej samej chwili beknął głośno wywołując salwę porykiwań wśród otaczających go wookiech.
- {Moje najmłodsze dziecko, Mika…} – tu Twi’lekanka wyświetliła hologram młodego hutta o jasnozielonej skórze, z szerokim pasem jeszcze jaśniejszej skóry na brzuchu. Skóra młodego hutta lśniła od wydzielanego śluzu.
- {…znajduje się na Endregaadzie, zajmując się swoimi interesami.} – kontynuował Popara.
- {Od kiedy wybuchła zaraza i ustanowiono kwarantannę, nie miałem od niego żadnej wiadomości. Siły Sektora Korporacyjnego nie chciały udzielić żadnych informacji i nie są zainteresowane pomocą zmartwionemu rodzicowi. Mika jest… młody i impulsywny, przypomina mi mnie z dawnych czasów…} - Popara westchnął.

{Chcę, żebyś odnalazł mojego syna i przywiózł go do mnie, całego i zdrowego. Nie dbam o to, w jaki sposób to zrobisz. W zamian będziesz mógł zachować swój statek bez opłaty za naprawy jakie teraz na nim wykonam, oraz będziesz mógł za darmo wykonać dodatkowe modyfikacje statku po powrocie, na miarę możliwości moich doków i inżynierów. Poza tym zapłacę ci 1 milion kredytów. Czy jesteś gotów podjąć się tego zadania?}
 
__________________
-To, że 99% ludzi jest innego zdania niż Ty, wcale nie znaczy, że to oni mają rację.

Ostatnio edytowane przez Prince_Iktorn : 15-03-2018 o 08:30.
Prince_Iktorn jest offline