Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 15-03-2018, 10:09   #20
Pinn
 
Pinn's Avatar
 
Reputacja: 1 Pinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputacjęPinn ma wspaniałą reputację
Lukratywna Propozycja i ciąg przyczynowo-skutkowy...



Biała wręcz cienka wieża pełna ozdobnego chromu. Środek elegancki pełen drogocennych, zabytkowych przedmiotów. Sufit był naprawdę wysoko, zewsząd było czuć przestrzeń, mroźną, powabną jak cisza przed burzą. Zanim Lyrio i Nava dotarli do Sali audiencyjnej minęli jednego wielkiego, czarnej maści Wookiego. Tego samego, którego eskadra prawie nie zmiotła Łowcę w pył.

-Przyjemniaczek czyż nie?- szepnęła cicho Nava i weszli do przeznaczonego im miejsca.

W środku Łowca zobaczył to czego się spodziewał. Kolejny Hutt, tradycyjny wystrój wnętrza dla tych istot i ten zdający nie kończyć się odór wilgoci oraz woni produkowanej z gruczołów Huttów- nieprzerwanie. Zaaine cały czas za nimi szedł, widocznie szarpany wewnętrznymi sprzecznościami. Popara dość szybko przeszedł do tego konkretów. Dwieście tysięcy kredytów w nienamierzanych modułach kredytowych. Solidnie to brzmiało, zdecydowanie porządnie. Khort uśmiechnął się do siebie a potem do Navy, odwzajemniła uśmiech. Kilka chwil po odkuciu Zaaina wpadła jego niebiesko skóra dziewczyna, cała w skowronkach. Wbrew pozorom ucieszyło to Lyrio. Jak na razie dla Twi`leka i jego bliskich wszystko pozornie szło gładko. Nie musiał już czuć się odpowiedzialny za zniszczenie życia Zaaina.

Chwila po wyjściu uradowanej i częściowo zdecydowanie niechętnej Khortowi gromadki, niewolnica uruchomiała cienki wyświetlacza tłumacząc na bieżąco. Lyrio rozumiał co prawda i tak doskonale co drugie słowo jednak nie chciał tego po sobie zdradzać. Tłumaczenie a faktyczna mowa rzadko miały coś z sobą wspólnego tak więc korzystając z lekcji lingwistycznej, które przez lata zapewniło mu Nar Shaddaa wypatrywał nieścisłości. O Navie nie należało nawet wspominać, gdyby tylko Popara powiedzmy podpadł by jej za skórę z łatwością wyzwała by jego matkę na piętnaście różnych sposobów, języków i dialektów.

Druga kwestia brzmiała naprawdę wyjątkowo. Jeden milion kredytów, naprawa statku i możliwość wplątania się w jeszcze większe ryzyko a zarazem zaszczyt powierzenia komuś nowemu oraz przecież niedawno wrogiemu, tak poważnego zadania. Sprawa nie zdawała się mieć haczyka. Znaczy był tak bardzo widoczny, iż wręcz oczywisty. Spieprzysz robotę z moim ukochanym synem a zginiesz jako pożywka dla rancora. Lyrio w ciszy, którą dano mu na zastanowienie ciągle myślał. To mogła być jego ostatnia robota. Ekskluzywny Klub na tym Księżycu lub Willa na Dantooine- na klifie blisko morza, gdzie każdego ranka słońce wpada przed wielkie okno budząc go do życia. Potem szybko rusza na plaże, gdzie chłodna oceaniczna woda omywa jego ciało kiedy rzuca się na fale. Miła perspektywa.

-To… dobra opcja- powiedziała Nava dyskretnie do Lyrio. On sam na chwilę wybił się z marzeń i pokiwał głową.

-Przyjmuję Twoją propozycję Wielki Poparo. Jest hojna i zaszczytna- trochę dyplomacji nigdy nie szkodziło, szczególnie iż miał do czynienia z kimś o wiele starszym i jak wszystkie znaki mówiły, rozważnym. Nava przez chwilę wywaliła oczy patrząc na Lyrio od tej strony, ale potem lekko skłoniła się pierwsza co zrobił również Łowca.

Lyrio planował podzielić się zarobkami z przyjaciółmi i być może wziąć Nave na pokład. Nie żeby, nie widział jej od roku i chciał kochać się z nią jak szalony. To była tylko połowa prawdy. Ostatnia operacja z której wyszedł ledwo żywy uświadomiła mu, że samotny drapieżnik czasem mimo wszystko potrzebuje watahy. Czekał tylko aż wyjdą z Sali zamierzając zaproponować współpracę przyjaciółce. Paranoja mówiła mu jednak, że przy tak dużych kwotach zawsze dochodzi do spięć. Niemniej musiał komuś ufać.

Etykieta zabraniała dopytywania o szczegóły, które zapewne i tak zostaną im powiedziane. Hutt Popara uśmiechnął się i zaklaskał, słysząc zgodę Łowcy Nagród. Zbliżała się kolejna przygoda.

 

Ostatnio edytowane przez Pinn : 15-03-2018 o 15:05.
Pinn jest offline