- Panie Hrabio, cóż to za pomyślne wiatry przygnały Was tutaj? - zapytał Kuba Wróbel podjeżdżając. Wszędzie poznałby ten głos. To z Hrabią układał się gdy kończył swoją karierę pirata. No, może bardziej "zawieszał".
Obok hrabiego stał jakiś "Pan Captiva". Z uznaniem spojrzał na rapier owego człowieka. Sam miał podobny. Dawna robota, cyzelowana głownia, słynne słowa wytrawione na klindze: "Nie dobywaj bez przyczyny, nie chowaj bez honoru". Jak kraj długi i szeroki, kling tych dobywali zarówno honorowi rycerze, jak i szubrawcy. Ale zawsze mistrzowie.
- Witam kolegę - uchylił kapelusza towarzyszowi Doriana.