Wyświetl Pojedyńczy Post
Stary 16-03-2018, 12:01   #48
Kerm
Administrator
 
Kerm's Avatar
 
Reputacja: 1 Kerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputacjęKerm ma wspaniałą reputację
Madoc rozejrzał się dokoła, w poszukiwaniu osoby, do której była skierowana propozycja Gimbrina, jednak nie zauważył nikogo... A to znaczyło, że będzie musiał sam iść i sprawdzić, co takiego się stało, gdzie utknęła uwalniana dziewczyna.
Wnet okazało się, że Meg nie wlazła w jakąś zbyt wąską szczelinę, a po prost
u znalazła się w zbyt głębokim dole, w towarzystwie nieżyjącego na szczęście trolla, który leżał nieruchomo z rozwaloną głową.
Cztery jardy to nieco za dużo, by podać rękę i wyciągnąć dziewczynę. A nawet gdyby Jon wskoczył do środka, a Mag weszła mu na ramiona, to i tak potem byłby problem z wydostaniem chłopaka.

- Mirt, przynieś linę! - zawołał Madoc, a sam zaczął myszkować wśród zgromadzonego tutaj dobytku, mając nadzieję, że między tyloma rupieciami znajdzie się i kawałek dość długiego powroza.
A przy okazji zgarnął nieco walającego się tu i ówdzie dobytku. Nie pogardził nawet miedziakami (w myśl zasady, iż pieniądz to pieniądz), przeznaczając znalezione srebro i złoto do podziału między wszystkich. Schował za pazuchę czapkę i szalik, do sakiewki wrzucił srebrny pierścień, a złoty włożył na kciuk. Tylko tam pasował...
Nie znaczyło to bynajmniej, że chciał go sobie przywłaszczyć, ale miał zamiar się nacieszyć zdobyczą. Przynajmniej przez jakiś czas.
Na bok też odłożył kuszę. Dla niego była trochę za duża, ale był pewien, że Gimbrin ucieszy się z tej broni. I że zdołają odkryć, dlaczego niektóre kulki są innego koloru.

Kawałek liny zauważy dopiero na samym końcu.
- Chodź, sprawdzimy, czy wytrzyma - zaproponował Jonowi, wiążąc supły na końcach liny.
 

Ostatnio edytowane przez Kerm : 16-03-2018 o 12:04.
Kerm jest offline