Esmond przez moment nie wierzył własnym oczom - Olaf najwyraźniej zabrał się za dewastowanie jakiegoś grobu... prawdopodobnie zajętego, a resztki lokatora wspomnianego grobu fruwały w powietrzu.
Na podziwianie nietypowego widoku nie było czasu. Niestety, ponownie się okazało, że rozdzielanie się nie było najlepszym pomysłem. I ponownie Esmond miał okazję dziękować wszystkim bogom za to, że natchnęli go, gdy uzupełniał ekwipunek i zaopatrzył się w solidną zbroję. Tylko dzięki temu nie odczuł na sobie jakości golińskich ostrzy.
Natychmiast skorzystał z propozycji Kargula, robiąc dwa kroki, by Kargul i sir Erskine znaleźli się między nim a napastnikami.
- Erskine, osłaniaj mnie! - polecił, po czym rzucił w najbliższą grupkę przeciwników ulepszone zaklęcie, mające porazić wrogów prądem. |