Zingger zlustrował otoczenie domostwa czarownicy Herzen i bezgłośnie zaklął. Sprawy komplikowały się w zastraszającym tempie. Jego plan dostarczenia goblina na spytki kompanów spalił na panewce. Potrzeba było nowego planu. Planu przeżycia następnych paru chwil.
Bernhardt położył w niewielkim zagłębieniu przy wieży ciało goblina. Krytycznym okiem ocenił zielonoskórego. Wyglądał na nieprzytomnego i miał taki pozostać jeszcze przez parę chwili.
"A teraz działaj, Berni. Krasnoludy dadzą sobie radę. Wolf i Lothar są bezpieczni. Trzeba uprzedzić Alexa i może wyjdziemy z tego cało" - upomniał siebie kleryk. Prędko wrócił do wieży i pobiegł do pomieszczenia, aby ostrzec Mayera przez nieuchronną jatką. Następnie trzeba było wiać na wzgórza.
"Zwiadu mi się zachciało" - zganił się w myślach Zingger wchodząc do wyśmienicie prowadzonej kuchni.
- Axel, wystąpiły komplikacje - szepnął. |