Grzmot odwrócił się na pięcie gdy tylko usłyszał zamieszanie za plecami. To było znacznie łatwiejsze do ogarnięcia niż zamieszanie jakie spowodował Olaf na dziedzińcu. Tym będzie można zająć się później.
Początkowo chciał utrzymać pozycję przy drzwiach, żeby harpia miała prostą pozycję do wystrzelenia zielonych pokurczów. Krasnolud najwyraźniej nie myślał już trzeźwo, szaleju się jakiegoś nażarł albo co. Nie mógł jednak pozwolić mu na zebranie większej ilości goblińskich czerepów niż on. To była kwestia honoru. Z tarczą i Orko-tłukiem wskoczył w sam środek tumultu okładając przeciwników na lewo i prawo.
__________________ you will never walk alone |